Ostro rośnie liczba upadających firm

Skutki kryzysu uderzają w kolejne branże. Do końca maja do sądów trafiło aż o 89 proc. więcej wniosków o ogłoszenie bankructwa lub likwidacji firm niż rok wcześniej

Publikacja: 13.06.2009 03:22

Zdaniem ekspertów najgorsze jednak dopiero przed nami. Wiele branż wkrótce zacznie odczuwać skutki s

Zdaniem ekspertów najgorsze jednak dopiero przed nami. Wiele branż wkrótce zacznie odczuwać skutki spowolnienia gospodarki. Poprawy można się spodziewać dopiero w 2010 r.

Foto: Rzeczpospolita

Jak podaje wywiadownia gospodarcza Dun & Bradstreet na podstawie danych zebranych z Monitora Sądowego i Gospodarczego oraz ogłoszeń w sądach gospodarczych – od początku roku do końca maja firmy złożyły 262 wnioski o ogłoszenie upadłości i 369 w sprawie likwidacji. To o 89 proc. więcej niż w tym okresie ub.r.

Prognozy Dun & Bradstreet na kolejne miesiące nie napawają optymizmem. – Na koniec roku liczba upadłości kształtować się będzie w granicach 1,5 tys. Należy też pamiętać o kilku tysiącach firm, które zawieszą działalność na czas kryzysu – mówi Tomasz Starzyk, ekspert Dun & Bradstreet Poland. – W przypadku znacznego zadłużenia firmy właściciele przepisują majątek na członków rodziny, z którymi mają rozdzielność majątkową, i wracają do działalności w momencie poprawy sytuacji na rynku – dodaje.

[wyimek]282 mln zł może sięgać zadłużenie Krośnieńskich Hut Szkła[/wyimek]

Problemem wszystkich branż jest finansowanie. Banki znacznie usztywniły politykę kredytową, coraz częściej wypowiadają firmom już zawarte umowy. – Z całą pewnością w kolejnych miesiącach będzie jeszcze gorzej. Dziś największe problemy mają firmy pośrednio lub bezpośrednio opierające się na eksporcie, jak meblarskie czy dostawcy części. Usług kryzys nie dotknął, ale zaczną odczuwać spowolnienie na przełomie tego i przyszłego roku. Liczba upadłości zacznie spadać dopiero w przyszłym roku – ocenia Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.

Sytuacja faktycznie jest coraz gorsza – w tym roku wnioski o upadłość złożyły już tak znane i renomowane firmy, jak Fabryka Mebli Swarzędz, Krośnieńskie Huty Szkła, z coraz większymi problemami zmaga się także branża odzieżowa. Drogi dolar przekłada się na wzrost cen, jednocześnie klienci redukują wydatki na ubrania i buty. Dlatego do sądów trafiły już wnioski o ogłoszenie upadłości Galerii Centrum, Monnari, Semaksu (właściciel outletów Vabbi i marek Deep oraz Hot Oil) oraz Reportera.

– To jednak nie koniec. Z giełdowych firm z tej branży jestem spokojny tylko o LPP i NG2. W przypadku pozostałych wszystko może się zdarzyć – mówi jeden z analityków. Redan poprawił swoją sytuację dzięki wyemitowaniu 6 mln akcji, które za 15 mln zł kupi Sylwester Cacek.

Także w innych sektorach gospodarki sytuacja jest zła. – W przypadku firm handlowych, zwłaszcza tych mniejszych, spodziewamy się prawdziwej fali upadłości. Coraz więcej z nich nie jest w stanie konkurować z wielkimi sieciami, spadł też poziom zakupów Polaków – mówi Janusz Rakowski, prezes Kongregacji Przemysłowo-Handlowej. Należy się także spodziewać coraz większych problemów deweloperów – sprzedaż mieszkań od kilku miesięcy utrzymuje się na niskim poziomie, dlatego zarówno najwięksi gracze, jak i mniejsze firmy na tym rynku mają coraz większe problemy.

– W Polsce wiele branż, jak handel, usługi czy przemysł przetwórczy, ciągle jest bardzo rozdrobnionych. Firmy dotąd nie chciały się łączyć, ale kryzys na pewno wymusi procesy konsolidacyjne – podsumowuje Mordasewicz.

[ramka][srodtytul]Opinia: Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku[/srodtytul]

Upadłości na pewno będzie przybywało, ponieważ firmy mają problemy związane ze zmniejszającym się popytem oraz z finansowaniem tak inwestycji, jak i bieżącej działalności. Za granicą sytuacja zaczyna się stabilizować, jednak u nas popyt krajowy będzie się jeszcze kurczył. Dlatego dla producentów opierających się na rynku krajowym najgorsze dopiero nadejdzie. Trudno jest prognozować, kiedy zmieni się sytuacja w zakresie finansowania. Banki są jedynie pośrednikami w przepływie pieniądza, więc skoro przestały narastać oszczędności, nie ma też z czego pożyczać. Jednocześnie banki mają także mniejsze rezerwy, nie mają też możliwości, by pożyczać za granicą. Zmiany sytuacji można się spodziewać dopiero w przyszłym roku.

[/ramka]

Jak podaje wywiadownia gospodarcza Dun & Bradstreet na podstawie danych zebranych z Monitora Sądowego i Gospodarczego oraz ogłoszeń w sądach gospodarczych – od początku roku do końca maja firmy złożyły 262 wnioski o ogłoszenie upadłości i 369 w sprawie likwidacji. To o 89 proc. więcej niż w tym okresie ub.r.

Prognozy Dun & Bradstreet na kolejne miesiące nie napawają optymizmem. – Na koniec roku liczba upadłości kształtować się będzie w granicach 1,5 tys. Należy też pamiętać o kilku tysiącach firm, które zawieszą działalność na czas kryzysu – mówi Tomasz Starzyk, ekspert Dun & Bradstreet Poland. – W przypadku znacznego zadłużenia firmy właściciele przepisują majątek na członków rodziny, z którymi mają rozdzielność majątkową, i wracają do działalności w momencie poprawy sytuacji na rynku – dodaje.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli