Potwierdziły się informacje „Rz” sprzed dwóch miesięcy. Wynik za 2008 rok jest znacznie lepszy niż w 2007 roku, kiedy NBP zanotował 12,35 mld zł straty. Poprawa w stosunku do poprzedniego roku to głównie „zasługa” słabnącego szybko w drugiej połowie roku złotego.
– Bank centralny tak naprawdę ma ograniczony wpływ na wynik, dużo zależy od tego, co się dzieje na rynku walutowym – tłumaczy „Rz” Zdzisław Sokal, członek zarządu NBP. Słabszy złoty oznacza m.in. wyższą wycenę aktywów nominowanych w walutach obcych, które posiada NBP.
[wyimek]2,5 mld zł wpłacił NBP do budżetu w 2007 roku. Od dwóch lat bank centralny nie wykazuje zysku[/wyimek]
Z powodu dużej zmienności na rynku walutowym bank utworzył także rezerwę na ryzyko zmian kursów walutowych w wysokości 2,14 mld zł. Gdyby tego nie zrobił, zysk banku wyniósłby ponad 2 mld złotych. Zastrzeżenia do tego posunięcia wyraził wczoraj Zbigniew Chlebowski, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej i szef Sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
– Chciałbym prosić o dodatkowe wyjaśnienia, bo uzasadnione są wątpliwości, że ta rezerwa została stworzona w sposób nieuprawniony – mówił w Sejmie. Przedstawiciel NBP bronił się, że utworzenie rezerwy wymusiły zasady rachunkowości i wymogi Europejskiego Banku Centralnego. – Dyskutowaliśmy także na ten temat z Ministerstwem Finansów, które po kilku spotkaniach nie zgłosiło żadnych problemów – mówi „Rz” Zdzisław Sokal.