– Dodatkowa pula zasili 39 projektów – powiedział „Rz” Jarosław Pawłowski, wiceminister rozwoju regionalnego. Chodzi o te przedsięwzięcia, które zdobyły przynajmniej 90 punktów w wiosennym konkursie w działaniu 4.4. programu „Innowacyjna gospodarka”. Pierwotnie przyznano prawie 940 mln zł dotacji 59 firmom, które uzyskały aż 98 punktów (i więcej) na 100 możliwych. Ale projekty spoza grona zwycięzców też zostały bardzo dobrze ocenione – w pierwszej setce uplasowały się te z 90 punktami. Firmy te będą mogły od razu przeprowadzić swoje inwestycje, chociaż jeszcze niedawno dodatkowe środki planowano uruchomić dopiero w kolejnych latach.
Być może w przyszłości pula na najpopularniejsze wśród przedsiębiorców dotacje będzie jeszcze większa. Na wrzesień planowany jest bowiem przegląd programu „Innowacyjna gospodarka”, w szczególności części, z której korzystają przedsiębiorcy (tzw. priorytet czwarty). – Jeśli będzie taka możliwość, będziemy przesuwać środki do tych działań, gdzie zainteresowanie jest największe – mówi Pawłowski. Chodzi m.in. o zachowanie proporcji, w jakiej pomoc udzielana jest dużym oraz małym i średnim przedsiębiorstwom. Polska zobowiązała się bowiem, że 70 proc. puli z programu trafi do sektora MSP.
Przedsiębiorców ucieszy informacja o zwiększeniu puli dostępnych środków, ale eksperci nie kryją wątpliwości. – Celem unijnych dotacji było pobudzenie innowacyjności całej gospodarki, skończyło się co najwyżej na podniesieniu innowacyjności na poziomie firmy, często zaś – na modernizacji czy rozszerzeniu parku maszynowego – mówi Olaf Gajl, dyrektor generalny Polskiej Izby Gospodarczej Zaawansowanych Technologii. – Może nie marnujemy unijnych funduszy, ale ich efektywność jest ograniczona.
– Najważniejsza jest jakość dotowanych projektów, a nie tempo wydatkowania funduszy UE – podkreśla z kolei Marzena Chmielewska z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. – Lepiej, byśmy mieli pieniądze dla wybrańców na następnych kilka lat, niż teraz wydali je na średniaków.
W przyszłości jednym ze źródeł dodatkowego wsparcia na innowacyjne projekty może być pula zarezerwowana obecnie na kluczowe inwestycje, których wartość przekracza 160 mln zł. Choć w tym roku do dyspozycji największych inwestorów jest 1 mld zł w części wspierającej inwestycje w sektorze produkcyjnym (w ich wyniku musi powstać minimum 200 nowych miejsc pracy), wnioskowane kwoty dotacji to niecałe 4,5 proc. puli. Lepiej jest w części poświęconej wsparciu centrów usługowych – wnioskowana kwota to nieco ponad 71 proc. budżetu na ten rok wynoszącego ok. 1 mld zł. Jedną z barier jest obowiązek stworzenia 200 miejsc pracy i utrzymania ich przez minimum pięć lat.