Reklama

Ministerstwo Finansów wymienia nadwyżki walut

Ministerstwo zdecydowało się wymienić nadwyżki walut obcych w banku centralnym, a nie na rynku – sądzą dilerzy bankowi

Publikacja: 09.12.2010 01:19

Marek Belka, prezes NBP

Marek Belka, prezes NBP

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Uważają tak na podstawie zorganizowanego wczoraj przez NBP nadzwyczajnego przetargu bonów pieniężnych.

Przetargi bonów są przeprowadzane w każdy piątek. Sprzedaż tygodniowych papierów NBP służy ściąganiu z banków ich nadwyżek krótkoterminowej płynności. Bez takich operacji stopy rynku międzybankowego mogłyby się znaleźć znacznie poniżej głównej stopy NBP (3,5 proc.).

W środę bank centralny zdecydował się na „nadzwyczajny” przetarg. Wystawił na sprzedaż dwudniowe bony za 10 mld zł. Banki zdecydowały się kupić papiery za 3,6 mld zł. – Przypuszczam, że dodatkowa płynność może pojawić się ze strony Ministerstwa Finansów, które przewalutowywało środki walutowe w NBP – mówi Rafał Benecki, ekonomista ING.

[wyimek]3,6 mld zł wydały wczoraj banki na dwudniowe bony NBP[/wyimek]

Według ostatnich deklaracji przedstawicieli resortu finansów, ministerstwo dysponowało ponad 5,6 mld euro w walutach obcych (część z emisji euroobligacji, a część to fundusze unijne). Analitycy uważali, że resort może wymienić te pieniądze nie w NBP, ale na rynku walutowym. Gdyby tak zrobił, w systemie bankowym nie byłoby napływu dodatkowej gotówki i nie pojawiłaby się potrzeba „sterylizowania” go przez NBP. Sprzedaż walut w zamian za złote umocniłaby polską walutę.

Reklama
Reklama

Zdaniem ekonomistów, prawdopodobieństwo wymiany walut przez ministerstwo na rynku wzmacniało to, że zbliża się koniec roku, a to kurs na ostatni dzień grudnia jest decydujący z punktu widzenia wartości długu publicznego. Polski dług może znaleźć się blisko progu 55 proc. PKB. Gdyby go przekroczył, w 2012 r. pojawiłaby się konieczność zrównoważenia budżetu.

Ani resort finansów, ani NBP nie potwierdziły transakcji, o której mówią analitycy. Nieznana jest też jej kwota. Wczorajszy kurs euro to niespełna 4,05 zł. Taki poziom nie jest niebezpieczny z punktu widzenia progów ostrożnościowych w ustawie o finansach publicznych, ale jest korzystny dla gospodarki (nie ogranicza konkurencyjności krajowych eksporterów).

Uważają tak na podstawie zorganizowanego wczoraj przez NBP nadzwyczajnego przetargu bonów pieniężnych.

Przetargi bonów są przeprowadzane w każdy piątek. Sprzedaż tygodniowych papierów NBP służy ściąganiu z banków ich nadwyżek krótkoterminowej płynności. Bez takich operacji stopy rynku międzybankowego mogłyby się znaleźć znacznie poniżej głównej stopy NBP (3,5 proc.).

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Reklama
Reklama