Niepokoje widoczne na rynkach

Zamieszki w krajach arabskich wciąż widoczne na rynkach. Drożeją ropa oraz żywność

Publikacja: 18.02.2011 01:59

Libia

Libia

Foto: AFP

Ropa Brent jest najdroższa od września 2008 roku. Jej cena doszła do 104 dol. Niepokojące są zwłaszcza zamieszki w Libii, która jest ósmym co do wielkości producentem ropy w OPEC. I będzie dalej drożała, bo Irańczycy zdecydowali się przeprowadzić swoje okręty wojenne przez Kanał Sueski. Z krajów Bliskiego Wschodu pochodzi 36 proc. światowej produkcji ropy i mieści się tam 61 proc. światowych rezerw tego surowca. Drożeje też żywność, bo rządy krajów ogarniętych zamieszkami próbują przez zwiększony import i subsydia ostudzić atmosferę. Tanieje stal, bo inwestycje infrastrukturalne w Egipcie stanęły.

Unia Europejska stara się znaleźć środki na programy pomocowe dla krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Chce pozyskać przynajmniej 2,5 mld euro. Kiedy jednak tunezyjski minister przemysłu Mohamed Afif Chelbi usłyszał, że do 2013 roku jego kraj ma od UE otrzymać 258 mln euro, z czego 17 mln ma zostać odblokowane natychmiast, nie ukrywał zdziwienia. – Czy chodzi o miliony, czy miliardy? Liczby, o jakich mówi od UE, są śmieszne i dowodzą, że Unia nie rozumie skali wydarzeń na południu basenu Morza Śródziemnego.

Do normalnego funkcjonowania wróciła gospodarka tunezyjska. Wartość styczniowego eksportu to 800 mln euro. Zdaniem MFW ten kraj ma szanse uzyskać w tym roku całkiem przyzwoity wzrost PKB. Na razie jest on szacowany na 2 – 3 proc. Masood Ahmed, dyrektor Departamentu Bliskowschodniego w MFW, uważa, że gospodarka tunezyjska jest silna, natomiast problemem jest podział wypracowanych dóbr, co w tym kraju od lat szwankowało. Przedstawiciel MFW nie jest już tak optymistyczny, jeśli chodzi o Egipt. W przypadku tego kraju postawienie teraz prognozy jest praktycznie niemożliwe. Jesienią fundusz prognozował na ten rok 5,5 proc. wzrostu PKB, teraz egipskie Ministerstwo Finansów mówi o 3,5 – 4 proc. W przypadku tego kraju – zdaniem MFW – niezbędna jest pomoc dla najbiedniejszych.

Władze niektórych krajów, takich jak Syria, już zwiększyły subsydia do żywności i obniżyły opodatkowanie na podstawowe artykuły spożywcze i żywność importowaną. W przypadku oleju podatek został obniżony o 53,3 proc. Na tłuszcze zwierzęce i cukier odpowiednio o 25 i 20 proc. Według danych ONZ w tym kraju 14 proc. ludności żyje poniżej poziomu ubóstwa.

Władze Bahrajnu, który może się wydawać mało znaczącym krajem dla gospodarki światowej, ale tylko w zeszłym roku zainwestował za granicą 10 mld dol., mają ambicje stworzenia tam centrum islamskiej bankowości. Zamieszki mogą te plany pokrzyżować. – Jeśli jakiś kraj buduje centrum obrotu pieniędzmi, musi zapewnić przede wszystkim stabilność i bezpieczeństwo – uważa Sven Richter z Renessaince Asset Management. Na razie nie ma oznak odpływu pieniądza. Banki funkcjonują normalnie. Jedynym krajem w regionie z zamkniętą giełdą pozostaje Egipt.

[ramka][srodtytul]Konflikt się rozlewa[/srodtytul]

Gwałtownie podskoczył koszt ubezpieczenia obligacji emitowanych przez rząd Bahrajnu. Potem rósł też w Dubaju, Arabii Saudyjskiej i Izraelu. To efekt wzrostu obaw przed rozlaniem się konfliktu na wszystkie kraje w regionie. Zdaniem Gabriela Sterna z brytyjskiej firmy brokerskiej Exotics Limited inwestorzy i tak byli dotychczas cierpliwi. W miarę wydłużania się protestów i po kolejnych strajkach ta cierpliwość się kończy.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki[mail=d.walewska@rp.pl]d.walewska@rp.pl[/mail][/i]

Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej