Rozpad strefy euro będzie drogi

Spadek PKB w pierwszym roku o 9 proc., dwucyfrowa inflacja – takie, w ocenie ekonomistów ING, mogą być konsekwencje rozpadu strefy euro dla znajdujących się w niej gospodarek

Publikacja: 02.12.2011 15:02

Rozpad strefy euro będzie drogi

Foto: Bloomberg

- Co więcej, te krótkoterminowe straty mogą spowodować trwałe uszkodzenie potencjału wzrostu w kolejnych latach, nawet do roku 2016 – czytamy w raporcie banku. Analitycy wyliczają, że łącznie w krajach posługujących się obecnie wspólną walutą produkcja może spaść około 10 proc.

Na zawirowaniach zyskałby dolar, który – zdaniem ekonomistów – mógłby się umocnić do poziomu 0,85 dolara za euro (obecnie płacimy 1,35).

W ocenie ING wydarzenia ostatnich lat dowiodły ponad wszelką wątpliwość, że strefa euro jest daleka od bycia "optymalnym obszarem walutowym".

Aby strefa przetrwała, potrzeba zaostrzenia dyscypliny budżetowej i reform gospodarczych. Poza tym konieczne jest poparcie dla działań EBC w zakresie pomocy w finansowaniu się peryferyjnych krajów. Chodzi przede wszystkim o uruchomienie wspólnych obligacji skarbowych strefy euro, co rynki powitałyby z ulgą.

Rozumie to doskonale premier Donald Tusk, który zaapelował o wzmocnienie pozycji EBC. Jego zdaniem strefę euro trzeba ratować i Polska w tym pomoże. - Żarty się skończyły i nie ma już czasu na dalsze zwlekanie – zapowiedział szef polskiego rządu. – Za kilka dni odbędzie się posiedzenie Rady Europejskiej, decyzje tam podjęte, lub - nie daj Boże - ich brak, mogą rozstrzygnąć o przyszłości całego kontynentu.

Sytuacja jest poważna i dobrze się stało – w ocenie Tuska – że słowa Radosława Sikorskiego wypowiedziane w Berlinie – wstrząsnęły politykami w Europie. Wspomniał o komentarzach światowej prasy i wszechobecnym pytaniu: co dalej ze strefą euro? Czy ewentualny rozpad strefy może doprowadzić do końca całej północno - zachodniej cywilizacji?

Premier podkreślił, że Polska chce się aktywnie włączyć w ratowanie eurostrefy nie dlatego, że przecenia swoje możliwości, ale dlatego, że wiemy z całą pewnością i przenikliwością, iż Polska, podobnie jak wszystkie kraje europejskie, jest zależna od tego, co stanie się w strefie euro.

W jego opinii nie powinno się odrzucać propozycji, aby KE miałaby wprost możliwość kontrolowania budżetów narodowych. Polska będzie także popierała wzmocnienie Europejskiego Banku Centralnego. - Doświadczenia tego kryzysu pokazują, że strefa euro potrzebuje banku centralnego z prawdziwego zdarzenia - stwierdził Tusk.

- Co więcej, te krótkoterminowe straty mogą spowodować trwałe uszkodzenie potencjału wzrostu w kolejnych latach, nawet do roku 2016 – czytamy w raporcie banku. Analitycy wyliczają, że łącznie w krajach posługujących się obecnie wspólną walutą produkcja może spaść około 10 proc.

Na zawirowaniach zyskałby dolar, który – zdaniem ekonomistów – mógłby się umocnić do poziomu 0,85 dolara za euro (obecnie płacimy 1,35).

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje