Prezes NBP Adam Glapiński: Wątpliwa kolejna obniżka stóp procentowych w czerwcu

– Dostosowanie stóp procentowych nie oznacza początku cyklu obniżek - powiedział prezes NBP Adam Glapiński podczas czwartkowej konferencji. Dodawał, że według niego tylko „radykalny” czynnik zmotywowałby Radę do kolejnej obniżki w czerwcu.

Publikacja: 08.05.2025 17:29

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa/ Jakub Czermiński

W środę Rada Polityki Pieniężnej pod przewodnictwem Glapińskiego obniżyła referencyjną stopę procentową NBP o 50 punktów bazowych, do poziomu 5,25 proc. Obniżka i jej skala były spodziewane przez ekonomistów i rynek, niemniej – jak zauważyli ekonomiści banku Pekao – przyszło na nią czekać wyjątkowo długo. „Obniżka nastąpiła po rekordowych 581 dniach od poprzedniego cięcia, co oznacza historyczną zwłokę pomiędzy kolejnymi epizodami luzowania monetarnego” – wskazują.

–  Nie było to ani późno ani wcześnie. Obniżyliśmy stopy wtedy kiedy należało. Ostatnie dane potwierdziły tendencje dezinflacyjne – skomentował środowy ruch prezes Glapiński.

Czytaj więcej

RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu

Prezes NBP Adam Glapiński: Inflacja minęła szczyt

Szef banku centralnego zwrócił uwagę, że inflacja wciąż jest powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.) – w kwietniu wyniosła 4,2 proc. r./r., w pierwszym kwartale 4,9 proc. – ale jednak niższa od prognoz sprzed kilku miesięcy, w trendzie spadkowym, i na drodze do pasma odchyleń wokół celu. Od lipca, gdy wskaźnikowi przestanie ciążyć efekt częściowego odmrożenia cen energii z połowy 2024 r., inflacja roczna powinna spaść już do przynajmniej 3,5 proc. Szef NBP wskazywał też na spadek cen ropy naftowej i efekt silnego złotego.

–  Inflacja minęła już swój szczyt – mówił Glapiński. Co więcej, już drugi miesiąc z rzędu przedstawił zrewidowane w dół prognozy inflacji na kolejne kwartały 2025 r. Tym razem NBP przewiduje, że średnio w drugim kwartale inflacja wyniesie 4,3 proc., 3,4 proc. w trzecim i 4,1 proc. w czwartym. To rewizje o 0,1-0,2 pkt proc. względem prognoz z kwietnia i o około 0,7-0,9 proc. niż w marcowej projekcji inflacyjnej.

Czytaj więcej

Prezes NBP Adam Glapiński daje złotemu pretekst do umocnienia

NBP w oficjalnych prognozach, opierających się na aktualnym stanie prawnym, przewiduje wzrost inflacji w czwartym kwartale, po zakończeniu obecnych działań osłonowych dla odbiorców energii elektrycznej. Niemniej RPP dostrzega, że nie musi się tak stać. - Pojawiają się pozytywne sygnały z rządu, że ceny energii dla odbiorców indywidualnych nie ulegną zmianie. Liczymy, że tak będzie - powiedział Glapiński.

Mniejsze od wcześniejszych obaw NBP jest też zagrożenie ze strony inflacji bazowej. Bank centralny jeszcze w marcowej projekcji spodziewał się, że przez cały rok będzie ona oscylowała w granicach 4 proc. Tymczasem w lutym i marcu wyniosła 3,6 proc. (najmniej od 2021 r.). - I to pomimo wyższych cen administrowanych zaopatrywania w wodę i usług kanalizacyjnych, oraz znaczącej podwyżki na wybory tytoniowe – zauważał Glapiński. Prognozy ekonomistów sugerują, że w kwietniu mogła nawet jeszcze symbolicznie się osunąć, do 3,4-3,5 proc.

Szef NBP wspierał decyzję o środowej obniżce także gorszymi danymi o koniunkturze w Polsce, oraz słabnącą, choć wciąż wysoką, dynamiką płac. Średnia prognoz ekonomistów dla „Parkietu” zakłada, że w pierwszym kwartale PKB Polski urósł o 3,1 proc. r./r., czyli wolniej niż w czwartym kwartale 2024 r. (3,4 proc.). Z kolei tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw spadło w marcu do 7,7 proc., najniższego poziomu od czterech lat. Był to już czwarty z rzędu jednocyfrowy wynik, podczas gdy w latach 2022-2024 niemal zawsze GUS meldował dwucyfrową dynamikę. - Widzimy znaczące osłabienie presji inflacyjnej, choć dynamika wciąż jest wyższa niż byśmy sobie życzyli - powiedział Glapiński.

- Uwzględniając razem niższą bieżącą i prognozowaną inflację, osłabienie presji płacowej i słabsze dane o koniunkturze, uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych. Mamy radykalnie, o te 0,50 pkt proc., niższy poziom inflacji – mówił szef NBP. Dodawał jednak, że „nie oznacza to w żadnym razie, że walka o trwałe obniżenie inflacji została zakończona". - Zeszliśmy ze stopami na poziom właściwy dla tej inflacji – wskazywał. Wśród czynników niepewności, potencjalnie proinflacyjnych, wymieniał obok cen energii w czwartym kwartale także tempo wzrostu gospodarczego, kształt polityki fiskalnej w tym i kolejnych latach, oraz dynamikę wynagrodzeń. – Wzrost płac nadal jest znacząco powyżej wzrostu wydajności pracy – mówił Glapiński.

Czytaj więcej

Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami

Obniżka stóp procentowych w czerwcu wątpliwa

W środowym komunikacie po posiedzeniu RPP uwagę ekonomistów zwrócił fakt, że obniżkę stóp określono „dostosowaniem”, nie zasygnalizowano też dalszych ruchów. W podobnym tonie wypowiadał się w czwartek prezes Glapiński. - Dostosowanie stóp procentowych nie oznacza automatycznie początku cyklu obniżek – powiedział szef NBP dodając, że do takiego przekazu upoważniła go Rada. – Nie zapowiadamy żadnej przyszłej ścieżki stóp procentowych. Nie przesądzamy niczego, szczególnie że istnienie wiele czynników, które mogą utrudniać trwały powrót inflacji do celu. Kolejne decyzje będziemy podejmować uwzględniając napływające dane i prognozy – dodawał. Zaznaczał jednak, że jeśli dalsze trendy będą pozytywne z punktu widzenia Rady, to dalsze decyzje „też będą w pozytywnym trendzie”. 

Glapiński wyjaśniał, że część członków RPP wskazywała, iż więcej będzie wiadomo już w lipcu, przy kolejnej projekcji inflacyjnej NBP, zaś inni, że dopiero jesienią. – Nie jestem upoważniony, żeby to mówić, ale powiem od siebie: wątpliwe, żebyśmy zaryzykowali jakąś decyzję w czerwcu – dodawał wskazując, że Rada musiałaby zobaczyć „radykalny czynnik” pokazujący, że inflacja na pewno będzie spadać.

–  Z wypowiedzi członków Rady wnoszę, że gdybyśmy zdecydowali o dalszym obniżaniu stóp, czy to w lipcu, czy na jesieni, to większość opowie się za cyklem. Cykl jest wygodny, bo daje możliwość zawieszenia, przyspieszenia czy zwiększenia decyzji – wyjaśnił też szef NBP sugerując raczej przyszłe ruchy po 25 punktów bazowych w dół.

Mediana prognoz ekonomistów zakłada, że na koniec roku główna stopa NBP będzie wynosiła 4,75 proc., co oznaczałoby jeszcze 50 punktów bazowych cięć do końca roku. Prognozy ekonomistów dla Bloomberga zakładają, że stopniowo Rada Polityki Pieniężnej będzie też luzowała politykę pieniężną w 2026 r. Mediana prognoz wskazuje, że przyszły rok zakończymy z referencyjną stopą NBP na poziomie 3,75 proc.

W środę Rada Polityki Pieniężnej pod przewodnictwem Glapińskiego obniżyła referencyjną stopę procentową NBP o 50 punktów bazowych, do poziomu 5,25 proc. Obniżka i jej skala były spodziewane przez ekonomistów i rynek, niemniej – jak zauważyli ekonomiści banku Pekao – przyszło na nią czekać wyjątkowo długo. „Obniżka nastąpiła po rekordowych 581 dniach od poprzedniego cięcia, co oznacza historyczną zwłokę pomiędzy kolejnymi epizodami luzowania monetarnego” – wskazują.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Pośpieszne zakupy w USA w marcu. Powstał rekordowy deficyt bilansu handlowego
Dane gospodarcze
Zamówienia w niemieckich fabrykach wzrosły w marcu bardziej niż przewidywano
Dane gospodarcze
Rusza posiedzenie RPP. Brak obniżki stóp procentowych będzie sensacją
Dane gospodarcze
Polska kurczy się coraz szybciej. Jak wyjść z kryzysu demograficznego?
Dane gospodarcze
PMI dla polskiego przemysłu w dół. Optymizm w branży dawno tak nie tąpnął
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku