– Złą wiadomością było to, że Polska zablokowała wnioski rady po raz drugi. Dobrą i zachęcającą wiadomością jest to, że Polska była jedynym blokującym krajem. Prezydencja duńska i pozostałe 26 państw członkowskich wyraźnie zwróciły się do Komisji, aby iść dalej, co też zrobimy – dodała komisarz Hedegaard.

Komisarz skrytykowała wypowiedź polskiego ministra środowiska, że UE powinna mieć tylko cel redukcji emisji CO2 do 2050 roku, natomiast jak to osiągnąć, każdy kraj powinien sam zdecydować w myśl tzw. zasady subsydiarności. – Wyobraźmy sobie, że powiedzielibyśmy to samo o kryzysie gospodarczym, że UE określa cel gospodarczy do 2050 roku, ale jak go osiągnąć i co się będzie działo w ciągu najbliższych 38 lat, będzie wyłącznie w gestii poszczególnych państw członkowskich – tłumaczyła i dodała – UE nie może działać w ten sposób.W sobotę też na temat polskiego weta wypowiedział się Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki. Jego zdaniem poza „ideologicznym zacietrzewieniem" nie ma innych przesłanek, by zwiększać obciążenia nakładane na przemysł emitujący dwutlenek węgla. Ocenił, że przyjęcie planu redukcji emisji dwutlenku węgla byłoby pochopne dla Unii Europejskiej, a dla Polski po prostu niekorzystne. I tak droga energia byłaby jeszcze droższa – zamiast tego trzeba wspierać jej lepsze wykorzystywanie – argumentował wicepremier Pawlak.

W piątek na posiedzeniu ministrów środowiska UE Polska zawetowała propozycję ws. tzw. kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do 2050 r.