Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan, jest optymistką i uważa, że w I kw. wzrost gospodarczy może wynieść 4 proc. Jej zdaniem świadczyć o tym może fakt, że nie spada konsumpcja.
Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE, zwraca uwagę, że oprócz danych makro ważne jest, jak zachowywały się firmy. – Pytanie, kiedy wystawiały faktury oraz jak traktowały zapasy – tłumaczy. Termin fakturowania robót może spowodować przesunięcia szczytu nakładów na środki trwałe pomiędzy kwartały pierwszy i drugi. A przygotowanie do ewentualnego spowolnienia widoczne będzie we wpływie zmian stanu zapasów.
Jeśli firmy bardzo bały się spowolnienia, to szybko zmniejszały zapasy surowców, półproduktów i towarów gotowych. To zaś wyraźnie pogorszyłoby tempo wzrostu PKB (było to już widoczne w wynikach IV kw. 2011r.). Jeśli obawy były niezbyt duże, wpływ ten był jedynie minimalny. Całość wpływu tego zjawiska na PKB powinna prezentować się minimalnie gorzej (inwestycje lepiej, zapasy gorzej) niż w IV kw. 2011 r.
Zdaniem Soroczyńskiego saldo wymiany z zagranicą powinno być nieco lepsze niż w IV kw., zwłaszcza jeśli firmy silnie redukowały zapasy, bo to zbija import. Przewiduje on tylko nieco niższą dynamikę PKB w I kwartale (3,8 proc. – 3,9 proc.).
Adam Czerniak, ekonomista Kredyt Banku, uważa, że dane za I kwartał, które do tej pory opublikował GUS, wskazują na spadek dynamiki wzrostu gospodarczego w Polsce do ok.