Kryzys stworzy unię bankową

Część unijnych de­cy­den­tów wy­ko­rzy­stu­je pro­ble­my Hisz­pa­nii i in­nych państw eu­ro­lan­du ja­ko szan­sę na stwo­rze­nie unii ban­ko­wej w Eu­ro­pie

Publikacja: 13.06.2012 04:00

Kryzys stworzy unię bankową

Foto: Bloomberg

Pomoc dla hiszpańskich banków jest pierwszym krokiem w stronę powołania unii bankowej – uważa francuski minister finansów Pierre Moscovici. Nie jest on w tym stanowisku odosobniony, a Francja pod rządami prezydenta Francois Hollande'a jest siłą mocno dążącą do tego, by stworzyć taką strukturę. – To, co zrobiliśmy dla Hiszpanii, było przekonującym krokiem naprzód, ale musimy iść dalej. To jest moment, gdy Europejczycy muszą zdefiniować projekt skonsolidowania strefy euro pod względem politycznym, budżetowym i socjalnym – mówi Moscovici.

Podobnie myśli Komisja Europejska. – Wszystkie 27 państw UE powinno poddać swoje duże banki transgranicznemu nadzorowi. Będzie to element unii bankowej, która może zacząć powstawać w przyszłym roku – twierdzi Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.

Niedawno przedstawione przez KE?plany unii bankowej przewidują również m.in. stworzenie w państwach UE specjalnych funduszów pomocowych dla sektora bankowego zasilanych pieniędzmi wpłacanymi przez banki oraz możliwość międzynarodowych zbiórek pieniędzy wewnątrz UE na pomoc bankom. Projekt Komisji, jeżeli zostanie przyjęty, wejdzie w życie dopiero w 2018 roku.

Sojusznikiem KE oprócz Francji mogą być kraje z peryferii strefy euro. Hiszpański premier Mariano Rajoy wzywał przecież niedawno do stworzenia takiej unii. Co ciekawe, idea powołania unii bankowej cieszy się poparciem nawet kraju tak nieprzychylnego pomaganiu eurobankrutom jak Finlandia. – Pomysły Barroso są dobre, ale nie mogą doprowadzić do powstania unii, która posłuży do redystrybucji bogactwa między jej państwami członkowskimi – postuluje fiński premier Jyrki Katainen. Stanowisko Niemiec nieoficjalnie wyraziła wiceprezes Bundesbanku Sabine Lautenschlaeger, mówiąc, że elementy unii bankowej zadziałają, jeśli wcześniej powstanie unia fiskalna. Oponować przeciwko pomysłom Brukseli i Paryża będzie jednak najprawdopodobniej Wielka Brytania. Nie chce, by unijne instytucje zbytnio ingerowały w funkcjonowanie City.

Kwestia powołania unii bankowej będzie jednym z głównych punktów unijnego szczytu zaplanowanego na 28 czerwca.

Plany unii bankowej nie przyczyniają się jednak na razie do zmniejszenia rynkowej presji na Hiszpanię. Rentowność jej obligacji dziesięcioletnich skoczyła we wtorek do rekordowych 6,8 proc. Presja na Madryt rośnie mimo obiecanego Hiszpanii pakietu pomocowego dla banków. Rynek obawia się, że to może nie wystarczyć. Sytuację podgrzała agencja Fitch, prognozując, że w tym i przyszłym roku hiszpański deficyt budżetowy będzie większy od zaplanowanego. Ta sama agencja poinformowała we wtorek o obniżeniu ratingu 18 banków hiszpańskich. Rentowność obligacji tego kraju osiągnęła rekordową wysokość 6,81 proc. Uwaga rynków, chociaż mniejsza niż na Madryt, kieruje się też na Włochy, których obligacje dziesięcioletnie miały wczoraj rentowność 6,1 proc. Austriacka minister finansów Maria Fekter stwierdziła, że w przyszłości Rzym może poprosić o pomoc. Wycofała się jednak z tych słów po gwałtownym dementi włoskiego rządu. Fitch przyznaje, że w tym roku Włochy nie będą potrzebowały pomocy finansowej, bo ich sektor bankowy jest silniejszy od hiszpańskiego. Także analitycy twierdzą, że Rzym jest w lepszej sytuacji niż Madryt.

– Co prawda włoski dług publiczny wynosi ponad 2 bln euro, ale włoski sektor finansowy ma aktywa przekraczające 8,4 bln euro. Zadłużenie hipoteczne Włochów to zaledwie 20 proc. PKB, gdy Holendrów 110 proc. Pod pewnymi względami Włochy przypominają więc bardziej Japonię niż Hiszpanię, Portugalię i Grecję – uważa Marc Ostwald, analityk z firmy Monument Securities.

W dużo gorszej sytuacji jest Cypr. Dziennik „Alithia" donosi, że rząd w Nikozji poprosił Rosję o 5 mld euro pomocy finansowej. Wcześniej cypryjskie władze nie wykluczyły, że do końca czerwca poproszą Unię Europejską o wsparcie.

Walka z kryzysem to zadanie rządów, a nie EBC

Najgorsze przejawy kryzysu w strefie euro mogą być za nami, ale jego źródła wciąż nie zostały usunięte – powiedział wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego Vitor Constancio, prezentując najnowszy raport tej instytucji na temat stabilności systemu finansowego eurolandu. Constancio podkreślił, że rozwianie obaw inwestorów co do przyszłości strefy euro to zadanie dla przywódców jej państw członkowskich. To kolejna sugestia, że EBC nie planuje zwiększać swojego zaangażowania w walkę z kryzysem. Potwierdziły to też dane, że miniony tydzień był już 13. z rzędu, gdy frankfurcka instytucja wstrzymywała się od skupu obligacji skarbowych zadłużonych państw strefy euro, choć ich rentowność wyraźnie rosła. W samym raporcie, który publikowany jest dwa razy do roku, EBC napisał wprost, czego oczekuje od rządów: dyscypliny fiskalnej, reform strukturalnych przyspieszających wzrost gospodarczy i ograniczających bezrobocie oraz działań na rzecz uzdrowienia banków. W tym kontekście Constancio pochwalił przyznanie Hiszpanii do 100 mld euro na wsparcie tamtejszego sektora bankowego. – Z pewnością pomoże to ustabilizować sytuację Hiszpanii – powiedział. W raporcie EBC wskazał, że jego dwie głośne aukcje trzyletnich pożyczek dla banków komercyjnych, z grudnia i lutego, nie są alternatywą dla działań rządów. EBC wskazał na trzy główne zagrożenia dla stabilności systemu finansowego eurolandu: dalszą eskalację kryzysu fiskalnego, spadek rentowności banków w związku ze spowolnieniem gospodarczym oraz zbyt szybkie tempo delewarowania (ograniczania przez banki dźwigni finansowej, czyli podwyższania kapitału lub wyzbywania się części aktywów). Za sposób na trwałą poprawę stabilności finansowej strefy euro frankfurcka instytucja uważa utworzenie unii bankowej. Wymagałoby to powołania nowego, paneuropejskiego organu nadzorczego, wspólnego ubezpieczenia depozytów oraz stworzenia funduszu likwidacyjnego dla bankrutujących banków.

—gs

Pomoc dla hiszpańskich banków jest pierwszym krokiem w stronę powołania unii bankowej – uważa francuski minister finansów Pierre Moscovici. Nie jest on w tym stanowisku odosobniony, a Francja pod rządami prezydenta Francois Hollande'a jest siłą mocno dążącą do tego, by stworzyć taką strukturę. – To, co zrobiliśmy dla Hiszpanii, było przekonującym krokiem naprzód, ale musimy iść dalej. To jest moment, gdy Europejczycy muszą zdefiniować projekt skonsolidowania strefy euro pod względem politycznym, budżetowym i socjalnym – mówi Moscovici.

Pozostało 91% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli