Reklama

Nieprzeciętne Mazowsze

Bogactwo mieszkańców największego polskiego województwa przekroczyło średni unijny poziom

Aktualizacja: 25.03.2013 03:31 Publikacja: 25.03.2013 03:25

Gdyby Warszawa była oddzielnym regionem, znalazłaby się w elitarnym gronie najbogatszych. Według sza

Gdyby Warszawa była oddzielnym regionem, znalazłaby się w elitarnym gronie najbogatszych. Według szacunków „Rz" jej poziom zamożności wyniósł w 2010 r. ok. 170 – 180 proc. unijnej średniej

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Zmniejsza się dystans w poziomie zamożności między Polską i Europą Zachodnią. Jednak średnią unijną szybko dogania tylko kilka dużych miejskich ośrodków na czele z Warszawą. Rozwój regionów pozbawionych największych aglomeracji jest znacznie wolniejszy.

Poza Mazowszem (102 proc. średniej unijnej) do szybko bogacących się województw można zaliczyć jedynie dolnośląskie. W 2010 r. PKB liczony na głowę jego mieszkańca wynosił „tylko" 70 procent średniej unijnej. Oznacza to, że w ciągu ostatniej dekady wskaźnik ten w regionie Wrocławia wzrósł o prawie połowę. Wyraźnie wolniej od Dolnego Śląska rozwijały się Wielkopolska, Śląsk, Łódzkie, Pomorskie i Małopolskie. W pozostałych województwach, w których nie ma wielkich aglomeracji, w ciągu ostatnich 10 lat poziom PKB względem średniej unijnej liczony per capita wzrósł nie więcej niż o 10 pkt proc.

W najbiedniejszych województwach: podkarpackim i lubelskim, zamożność to tylko 42 proc. unijnej średniej i w stosunku do 2000 r. zwiększyła się tylko o 8 pkt. Pięć naszych najsłabiej rozwiniętych województw wciąż tkwi w grupie 20 najbiedniejszych regionów w UE. Mają czysto teoretyczną szansę na dogonienie średniej unijnej w ciągu niemal 80 lat.

Nie ma informacji o rozwoju regionów w Unii po 2010 roku, wiadomo jedynie, że Polska rozwijała się szybciej niż przeciętnie państwa w Unii. Porównując dostępne dane, wydaje się, że znacznie lepsza sytuacja jest w wielkich aglomeracjach. Tak więc Warszawa nadal znacznie szybciej goni Europę niż reszta naszego kraju. Czy to oznacza, że ogromne unijne fundusze pompowane w rozwój biedniejszych regionów nie spełniają swoich celów? – Ich celem nie jest zrównanie poziomu zamożności wszystkich europejskich regionów, bo to po prostu niemożliwe – uważa Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju regionalnego. – Ich celem jest zwiększanie potencjału do rozwoju i konkurencyjności – dodaje.

Najbogatszym regionem UE jest Londyn – 328 proc. unijnej średniej. Wśród 20 najzamożniejszych plasuje się osiem stolic – w tym także Bratysława i Praga. Co ciekawe, gdyby Warszawa była oddzielnym regionem, znalazłaby się w elitarnym gronie najbogatszych. Według szacunków „Rz"  jej poziom zamożności wyniósł w 2010 r. ok. 170 – 180 proc. unijnej średniej, nasza stolica okazałaby się bogatsza niż Praga czy Sztokholm.

Reklama
Reklama

Najbogatsze regiony UE PKB per capita z uwzględnieniem parytetu siły nabywczej, w 2010, w procentach

Finanse
"MF otwarte na zmiany". Pierwsze konsultacje projektu Osobistego Konta Inwestycyjnego.
Finanse
Andrzej Domański: OKI to priorytetowy projekt Ministerstwa Finansów
Finanse
Minister Andrzej Domański tłumaczy, jak będzie działać Osobiste Konto Inwestycyjne
Finanse
Portret finansowy młodych. Nie jest różowo
Finanse
Zmiany kadrowe w KNF. Sebastian Skuza odwołany ze stanowiska
Reklama
Reklama