Idee ekonomistów i filozofów politycznych, zarówno te prawdziwe, jak i fałszywe, są potężniejsze, niż się powszechnie uważa. Tak naprawdę światem rządzi niewiele poza nimi. Ludzie czynu, którym wydaje się, że są wolni od wszelkich intelektualnych wpływów, są na ogół niewolnikami jakiegoś zapomnianego ekonomisty – pisał w latach 30. XX w. John Maynard Keynes. Jego uczeń Paul Samuelson twierdził, że nie dba o to, kto pisze prawa kraju, dopóki on pisze podręczniki ekonomii.
Zamieszanie wokół głośnej pracy dwojga badaczy z Harvardu – Carmen Reinhart i Kennetha Rogoffa – sugeruje, że ekonomiści nadal wywierają spory wpływ na politykę.
Reguła 90 procent
Na początku 2010 r. Reinhart, wtedy wykładająca na Uniwersytecie w Maryland, oraz Rogoff, były główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego, opublikowali artykuł „Wzrost w czasach zadłużenia". Na podstawie danych z 44 gospodarek z niemal 200 lat doszli do wniosku, że gdy dług publiczny kraju przekracza krytyczny próg, tempo jego rozwoju wyraźnie spada. Ten próg ustalili na 90 proc. PKB. W latach 1946–2009 w krajach, gdzie zadłużenie wzrosło powyżej tego poziomu, gospodarka pogrążała się w stagnacji (średnio kurczyła się o 0,1 proc. rocznie). Tymczasem, gdy dług publiczny znajdował się w przedziale od 60 do 90 proc. PKB, gospodarka rosła w tempie 2,2 proc. rocznie.
Po ten artykuł, a także wcześniejszą książkę duetu Reinhart–Rogoff, w ostatnich latach chętnie sięgali politycy, gdy musieli uzasadnić konieczność restrykcyjnej polityki fiskalnej. – Carmen Reinhart i Kenneth Rogoff ukuli regułę 90 proc. To znaczy, kraje, w których dług publiczny przekracza 90 proc. PKB, rozwijają się wolniej. Wysoki poziom zadłużenia tłumią bowiem aktywność ekonomiczną i przedsiębiorczość. Ten wniosek jest szczególnie istotny w momencie, gdy zadłużenie państw Europy zbliża się do progu 90 proc. PKB – mówił latem 2011 r. Olli Rehn, unijny komisarz ds. gospodarczych. Do prac ekonomistów z USA odwoływał się też m.in. brytyjski minister skarbu George Osborne.
Krugman triumfuje
– Artykuł „Wzrost w czasach zadłużenia" służył jako intelektualna podpora restrykcyjnej polityki fiskalnej w USA i Europie – podkreślają Robert Pollin i Michael Ash, ekonomiści z Uniwersytetu w Massachusetts. Służył, bo ci ostatni, wraz z doktorantem Thomasem Herndonem, powtórzyli wyliczenia Reinhart i Rogoff i doszli do innych wniosków. W opublikowanym w połowie kwietnia artykule twierdzą, że w latach 1946–2009 kraje, których dług publiczny przewyższał 90 proc., rozwijały się w średnim tempie 2,2 proc.