Możemy mieć rekordowy rok pod względem nowych projektów w specjalnych strefach ekonomicznych. W połowie przyszłego roku maleje wielkość pomocy publicznej, więc jeśli inwestorzy dostaną zezwolenia na nowe projekty przed tym terminem, to otrzymają wsparcie na dotychczasowych zasadach.
– Ta perspektywa w połączeniu z wydłużeniem istnienia stref i sygnałami ożywienia w gospodarce będzie skłaniać do rozpoczynania inwestycji w Polsce – mówi dyrektor w Dziale Doradztwa Podatkowego EY Paweł Tynel. Raport o strefach, którego Tynel jest współautorem, zostanie przedstawiony dzisiaj w Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
Chcą rosnąć
Według deklaracji spółek administrujących strefami inwestycje, na które wydano zezwolenia od stycznia do października tego roku, warte są ponad 5 mld zł i przyniosą 6,2 tys. miejsc pracy, o 2 tys. więcej niż w tym czasie przed rokiem. Ale by utrzymać taką aktywność, potrzebne jest rozszerzenie granic stref, gdyż atrakcyjne grunty już się wyczerpały. Tymczasem decyzje o zmianie granic podejmuje Rada Ministrów, a procedura ciągnie się miesiącami.
Jak dowiedziała się „Rz", w Ministerstwie Gospodarki leżą teraz wnioski 12 stref, które chcą zwiększyć swój obszar łącznie o przeszło 1,1 tys. hektara. Strefa wałbrzyska wnioskuje o dodatkowe 252 hektary, kostrzyńsko-słubicka – o 172 hektary. Powyżej 100 hektarów chcą włączyć strefy: katowicka, legnicka, krakowska i mielecka. Blisko jedna czwarta tych nowych terenów to grunty prywatne. W ich przypadku o zgodę rządu jest szczególnie trudno.
Zaplanowane włączenia dotyczą działek, którymi z reguły zainteresowani są konkretni inwestorzy. Rezultaty inwestycji mogłyby być imponujące: z dotychczasowych średnich efektów w danej strefie i deklaracji firm wynika, że łączne nakłady na nowych gruntach, czekających teraz na włączenie do stref, mogą sięgnąć 13,5 miliarda złotych. A szacunkowa liczba nowych miejsc pracy przekracza 36 tys. Przykładowo w strefie wałbrzyskiej inwestycje mogłyby sięgnąć prawie 3 mld zł oraz 6,3 tys. etatów. Nakłady w strefie legnickiej mogą wynieść 2,7 mld zł, a w katowickiej – 2,2 mld zł. W każdej z nich projekty na nowych gruntach mogłyby dać pracę ponad 5 tys. osób.