Misja MFW pracowała w Kijowie przez trzy tygodnie - do 25 marca. Udało się w tym czasie uzgodnić kształt ukraińskich reform gospodarczych i ich finansowanie. MFW zdecydował, że najlepszą formą wsparcia dla Ukrainy jest tzw. porozumienie stand-by, czyli wspierające kondycję budżetu, którzy w przypadku tego kraju jest w totalnej rozsypce.
Ile ostatecznie pieniędzy popłynie z funduszu, czy będzie to 14, czy 18 mld dolarów okaże się wówczas, gdy precyzyjnie zostaną wyliczone kwoty wsparcia z innych źródeł.
To porozumienie musi jeszcze zostać zatwierdzone przez kierownictwo MFW, ale jest wątpliwe, aby mogły z tym być jakiekolwiek problemy. Wiadomo, że międzynarodowe pieniądze mają przede wszystkim ustabilizować gospodarkę ukraińską i stworzyć warunki, aby mogła się rozwijać. Wiadomo również, że w tym roku Ukraińcy będą musieli borykać się z recesją. Według prognoz MFW PKB tego kraju zmniejszy się o 3 proc.
Krach ukraińskiej gospodarki
Z tym, że ostatnie wydarzenia, w tym aneksja Krymu były tylko ostatnią kroplą, jaka doprowadziła do krachu gospodarki ukraińskiej. O tym, że sytuacja jest fatalna wiadomo było w całym 2013 roku, kiedy to okazało się, że deficyt na rachunku bieżącym sięgnął 9 proc, zaś rezerwy walutowe miały wartość równą dwumiesięcznemu importowi. Deficyt budżetowy zaś sięgnął 40 proc. PKB, mimo że rząd nie płacił większości rachunków. Same zaległości finansowe Naftohazu sięgnęły 2 proc PKB, ponieważ firma zmuszona była do kupowania gazu po cenach wyższych i odsprzedawania go odbiorcom krajowym po wiele niższych. Gdyby Naftohaz nie dokonywał najróżniejszych operacji finansowych, jego udział w deficycie kraju sięgnąłby nawet do 10 pkt proc.
MFW uznał, że w tym roku Narodowy Bank Ukrainy dokonał kilku posunięć stabilizujących sytuację. Było to poluzowanie kursu ukraińskiej waluty, w tej chwili za dolara trzeba zapłacić 10,80 hrywien. To nieco ustabilizowało rynek, ale nadal pozostaje problem: jak obsłużyć zadłużenie w tym i przyszłym roku i nie dopuścić do ogłoszenia niewypłacalności.