– Jeszcze zbieramy szczegółowe dane za ubiegły rok, ale w mojej ocenie nakłady na inwestycje sektora chemicznego przekroczyły w 2013 r. 6 mld zł. Były więc takie same bądź nieco wyższe niż rok wcześniej – szacuje Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
Ta liczba może jednak wzrosnąć w kolejnych latach, jeśli firmy zrealizują wszystkie zapowiadane inwestycje. Największym z planowanych projektów jest budowa instalacji petrochemicznej przez Grupę Azoty i Grupę Lotos za 12 mld zł.
Analitycy się obawiają, że spółkom nie uda się pozyskać tak dużych środków. Przedstawiciele banków i firm doradczych twierdzą jednak, że projekt może się udać. – Azoty i Lotos znajdą finansowanie dla tego projektu – przekonywał wczoraj Jacek Socha, wiceprezes PwC.
Z tą opinią zgadza się Jarosław Myjak, wiceprezes PKO BP. – Tak duża inwestycja wymaga jednak struktury finansowania zawierającej różnorodne instrumenty. Oprócz wkładu inwestorów branżowych w grę wchodzi też wsparcie na przykład ze strony Polskich Inwestycji Rozwojowych (PIR), Europejskiego Banku Inwestycyjnego czy banków krajowych, możliwa jest również emisja obligacji na ten cel – wylicza Myjak. Dodaje jednocześnie, że zaangażowanie PKO BP w jeden projekt może przekroczyć nawet 6 mld zł.
Ostrożniej na temat możliwości finansowych polskich firm wypowiada się natomiast Janusz Wiśniewski, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej. – Banki już pomogły podnieść się z kłopotów Ciechowi, ale cena była bardzo wysoka, bo skończyło się to likwidacją zależnego bydgoskiego Zachemu. Natomiast możliwości finansowe PIR są bardzo skromne – przypomina Wiśniewski.