Partia Palikota przekonuje, że równoczesny pobór PIT i składek zusowskich jest nieracjonalny, dlatego ci, którzy dziś wchodzą na rynek pracy, powinni w przyszłości otrzymywać emeryturę obywatelską. Pieniądze na nią pochodziłyby z podatków. Likwidacja składek ZUS – jak wyliczył TR – dałaby oszczędności 1,5–2 mld zł rocznie. Partia proponuje zniesienie wszystkich wyodrębnionych systemów emerytalnych (przywileje branżowe oraz KRUS). Chce też zapewnienia równego świadczenia kobietom, które nie nabyły uprawnień emerytalnych lub mają jedynie minimalne, bo poświęciły się prowadzeniu domu i wychowaniu dzieci. Bez dokładnych wyliczeń trudno ocenić, czy byłby to system tańszy niż ZUS. Jednak w ocenie ekspertów ewentualne oszczędności nie pokryłyby różnicy wynikającej z faktu, że z roku na rok spadać będzie liczba aktywnych zawodowo Polaków. TR liczy jednak na większą dzietność dzięki gwarancjom całkowicie bezpłatnej edukacji, począwszy od żłobków, a na szkołach wyższych skończywszy. Dzieci uczyłyby się z e-podręczników na tabletach i miały darmowy ciepły posiłek. Partia Palikota, tak jak SLD, chce jak najszybciej wprowadzić Polskę do strefy euro. Ma też karać „podatkiem wyjścia" zachodnie koncerny, które korzystały z ulg i chcą zakończyć działalność w kraju.
Prawo i Sprawiedliwość
Budżet dopłaci do potomstwa
Główna partia opozycji kładzie nacisk w swoim programie ?na sprawy socjalne i rodzinę. Chce dopłacać rodzicom już ?na drugie i kolejne dzieci po 500 zł co miesiąc. Zamierza podnieść kwotę wolną od podatku z 3091 zł do ok. 6000 zł rocznie, aby rodzice mogli w pełni odliczać ulgę na dzieci. Zapewnia też, że zlikwiduje NFZ i składkę zdrowotną.
Tym, których nie stać na własne lokum, PIS obiecuje kredyt gwarantowany przez BGK. Nie ujawnia jednak, czy w razie niewypłacalności kredytobiorcy to bank przejmie jego zobowiązania. Deklaruje, że nikogo nie będzie zmuszać do pracy do 67. roku życia. Kobiety będą mogły przejść na emeryturę w wieku 65, a panowie 67 lat. O tym, skąd weźmie na świadczenia dla nich, nie wspomina.
W PIT ma pojawić się trzecia stawka: 39 proc. od dochodów powyżej 300 tys. zł rocznie, przy czym podatnik inwestujący będzie mógł jej uniknąć, odliczając kwotę wydatków inwestycyjnych. W CIT mikroprzedsiębiorcy (trzech pracowników i więcej z pensją równą średniej krajowej) będą mogli przejść na stawkę 15 proc. Instytucje finansowe i supermarkety zaś mają płacić więcej – rocznie budżet zyskałby na nich ok. 7 mld zł.
PIS chce wyeliminować korupcję, nepotyzm i czerpanie prywatnych korzyści z majątku państwowego. Jednocześnie chce tworzyć towarzystwa funduszy inwestycyjnych przy spółkach Skarbu Państwa, oddać im do dyspozycji ich pieniądze. A to niemałe kwoty: 11 największych firm SP osiągnęło w 2012 r. 25 mld zł zysku netto.