Wkrótce minie rok od rejestracji (19 czerwca 2013 r.) spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe, powstałej w ramach Programu Inwestycje Polskie, którego celem jest zapewnienie finansowania długoterminowych i rentownych projektów infrastrukturalnych w Polsce. Co udało się zrobić PIR?
Tylko listy intencyjne
Spółka oceniła ponad 100 projektów, z czego 54 poddano wstępnej analizie. Również wstępnie PIR zaakceptowały siedem projektów (jeden już odpadł), podpisując listy intencyjne. Sześć pozostałych inwestycji z szansami na realizację to: budowa bloku energetycznego w Elektrowni Łagisza w Będzinie, instalacja na Bałtyku platformy wydobywczej spółki Lotos Petrobaltic, która będzie produkowała ropę naftową, budowa i utrzymanie dróg wojewódzkich na Kujawach, rozwój sieci światłowodowej (projekt firmy Hawe) oraz budowa elektrociepłowni w Olsztynie.
PIR podpisały też wstępne porozumienie o finansowaniu wspólnego projektu Grupy Lotos i Grupy Azoty: studium wykonalności kompleksu petrochemicznego. Z tej szóstki przedsięwzięć największe szanse na szybkie podpisanie umowy ma projekt Lotos Petrobaltic.
Jak dokonania PIR wyglądają na tle europejskiej konkurencji? Innym tego typu funduszom infrastrukturalnym, np. CDC Infrastructure (francuski), F2i (włoski) czy Eiser (prywatny wykupiony od holenderskiego banku ABN Amro), podpisanie umowy na pierwszą inwestycję zabierało zwykle półtora roku. PIR mają szansę zmieścić się w tym terminie.
Jak wskazują nieoficjalnie przedstawiciele spółki, pierwsze inwestycje funduszy zachodnioeuropejskich były zwykle wykupami istniejących aktywów, czego PIR robić nie mogą, bo mają inwestować w infrastrukturę nową lub renowację istniejącej.