Polski rynek płatniczy czeka rewolucja. Może mieć jednak dwa oblicza: albo wchodzące od początku 2015 roku niższe stawki transgraniczne wywołają chaos na rynku, albo krajowe stawki zostaną ustawowo obniżone do tego poziomu, czyli 0,2 proc. dla kart debetowych i 0,3 proc. dla kredytowych.
O pomyśle firmowanym przez posła Twojego Ruchu Wincentego Elsnera pisaliśmy w „Rz" pod koniec sierpnia. Wczoraj został zaprezentowany poselski projekt nowelizacji ustawy obniżającej stawki interchange.
34,7 mln kart patniczych jest obecnie w porfelach Polaków
Od lipca, po ustawowym cięciu, w Polsce maksymalna stawka interchange nie może przekroczyć 0,5 proc. (jeszcze niedawno mieliśmy jedne z najwyższych stawek w Europie, sięgające 1,5–1,6 proc.). Komisja Europejska planuje obniżenie prowizji do poziomów 0,2–0,3 proc., ale nie wyznaczyła jeszcze terminu. Tymczasem już od 1 stycznia 2015 r. wchodzi w życie porozumienie Komisji Europejskiej z organizacją kartową Visa, obniżające do 0,2–0,3 proc. stawki transgraniczne.
Cięcie albo chaos
To oznacza, że niższe ceny naszym handlowcom będą mogli zaoferować zagraniczni agenci rozliczeniowi, podczas gdy polscy nie, więc będą mniej konkurencyjni. – Istnieje więc pilna potrzeba obniżenia maksymalnej stawki opłaty interchange dla krajowych transakcji płatniczych, do poziomu analogicznego do stawek transgranicznych. W przeciwnym wypadku spowoduje to spadek konkurencyjności polskiego rynku acquiringowego – tłumaczy poseł Wincenty Elsner, pomysłodawca projektu.