Globalny kryzys sprawił, że podważone zostało zaufanie do zachodniego modelu gospodarki. Coraz więcej ekonomistów zwraca uwagę, że polityczne napięcia wywołane przez migracje kapitału, wzrost znaczenia Azji, radykalizację islamu oraz zmniejszającą się atrakcyjność i siłę Zachodu zmuszają do pytań o kształt gospodarki rynkowej.
Co w tej sytuacji stanowi o przewadze cywilizacyjnej? Temat ten pojawił się podczas jednej z dyskusji Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie. Jej uczestnicy zgodzili się, że w XXI wieku o przewadze stanowią nie tylko surowce, konkurencyjność gospodarki czy technologia. Coraz większego znaczenia nabiera nie tylko kultura czy wręcz emocje, ale umiejętność współpracy.
Decydują emocje
– Pytanie o przewagę cywilizacyjną to tak naprawdę pytanie o diagnozę współczesnego świata – podkreślał Jacek Krawiec, prezes Orlenu będącego partnerem debaty. – Obecnie obserwujemy silny trend, nieznany dotąd w historii cywilizacji, wskazujący, że to przede wszystkim ludzkie emocje decydują o sile i pozycji, zarówno w ujęciu państwowym, jak i globalnym.
Krawiec podkreślał, że oczywiście nadal liczy się twarda wiedza, odpowiedzialność, dobrze skonstruowane organizacje, ale – jeśli już to wszystko mamy – decydujące jest, czy potrafimy wzbudzić takie emocje, które sprawią, że ludzie będą się utożsamiać z jakimś projektem.
– Jednocześnie w przypadku biznesu dyskusja o przewagach konkurencyjnych ma bardzo konkretny wymiar – albo się zarabia, albo bilans jest po kreską. To jest fundament i z tego punktu widzenia niezbędne są w organizacji mechanizmy służące efektywności zapewniającej rozwój przy utrzymywaniu kosztów na odpowiednim poziomie. Jakkolwiek niepopularne by to było, podstawą konkurencyjności jest i pozostanie wynik finansowy – mówił szef Orlenu.