Rosyjskie bankructwa dogoniły kryzys

Liczba bankructw w rosyjskim biznesie sięgnęła poziomu 2009 r. Tendencja jest wzrostowa.

Aktualizacja: 26.04.2015 18:00 Publikacja: 26.04.2015 15:27

Stały wzrost upadłości utrzymuje się w Rosji od połowy 2013 roku

Stały wzrost upadłości utrzymuje się w Rosji od połowy 2013 roku

Foto: Bloomberg

Trzy czwarte rosyjskich bankructw przypada na firmy handlowe, budownictwo i przetwórstwo, wynika z raportu przygotowanego przez Centrum Analiz Makroekonomicznych w Moskwie. W latach 2011-2014 średnio upadało w Rosji 800 firm rocznie.

Stały wzrost upadłości utrzymuje się w Rosji od połowy 2013 r, ale w II połowie minionego gwałtownie przyśpieszył do blisko tysiąca. Na 20 największych upadłych firm w I kw. 2015 przypada 30 proc. przychodów wszystkich rosyjskich bankrutów.

„Do końca pierwszego kwartału 2015 r intensywność bankructw osób prawnych osiągnęła poziom, charakterystyczny dla kryzysu 2009 r" - pisze autorka raportu Anastazja Mogilat.

Najbardziej odczuwalny kwartalny wzrost bankructw nastąpił w transporcie, przemyśle przetwórczym, handlu oraz w dziale „hotele i restauracje". O jedną trzecią spadła natomiast liczba upadających firm w sektorze finansowym.

W ciągu ostatnich pięciu lat ok. 20 proc. firm, które znalazły się na granicy upadłości, udało się przywrócić płynność finansową. Przy czym najszybciej wracają do formy firmy z branży wydobywczej a także rolnej i leśnej. Najtrudniej idzie to w przetwórstwie i energetyce. Spada długość procedury upadłościowej. O ile w 2009 r trwała ona w Rosji średnio blisko 10 miesięcy, to w tym roku już o połowę krócej.

Zdaniem autorki raportu, gwałtowny wzrost liczy upadłości może być tak stałą tendencją jak i wynikiem szoku wywołanego spadkiem rentowności i pogorszeniem się warunków kredytowania gospodarki.

Problemem rosyjskich firm małych i średnich zawsze było finansowanie. Dopóki mogły korzystać z kredytów w zachodnich bankach, radziły sobie z niestabilnym rublem czy ciągłymi zmianami w prawie. Od wprowadzenia sankcji, które odcięły firmy od zachodniego finansowania, rośnie liczba upadłości.

Rosyjskie banki same mają problemy, ich oferta nie jest dla realnego sektora korzystna, oprocentowanie zbyt wysokie. Od początku roku Bank Rosji odebrał kilkanaście licencji. W piątek straciły je dwa kolejne banki. Do tego dochodzi biurokracja i korupcja zwiększające koszty biznesu w Rosji. Wszystko o odbija się także na spadku inwestycji w gospodarce Federacji. W pierwszym kwartale aktywność inwestycyjna spadła o blisko 17 proc.

Rosyjskie firmy mają do spłacenia za granicą ponad 355 mld dol.. Najbardziej zadłużoną rosyjską firmą balansującą na granicy bankructwa pozostaje koncern górniczo-metalurgiczny Mieczel (67 proc. akcji kontroluje bogacz Jurij Ziuzin). Ma on do spłacenia Gazprombankowi 2,3 mld dol., dla VTB - 1,8 mld dol. a dla Sbierbanku 1,3 mld dol. O ile Gazprombank zapowiedział w piątek chęć znalezienia kompromisu z dłużnikiem, o tyle VTB grozi wnioskiem o ogłoszenie koncernu bankrutem. Koncern jest notowany na giełdzie moskiewskiej i londyńskiej.

Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej