Podczas uroczystego spotkania z ambasadorami, eurodeputowanymi i przedstawicielami administracji ministrowie Bruno Le Maire (gospodarka i finanse) i Laurence Boone (sprawy europejskie) przedstawili kandydaturę Paryża na siedzibę europejskiego urzędu walki z praniem pieniędzy Anti-Money Laundering Agency (AMLA).

Jego zadaniem będzie prowadzenie walki z praniem pieniędzy pochodzących z przestępstw, z oszustwami podatkowymi, z finansowaniem terroryzmu, śledzenie operacji dotyczących rosyjskich aktywów w kontekście wojny w Ukrainie, badanie roli Cypru w praniu pieniędzy oligarchów, koordynowanie działań w skali europejskiej i wymiana informacji między służbami specjalnymi - podały AFP i Reuter.

Bruno Le Maire poinformował, że kandydatura Paryża skorzysta z pomocy państwa w wysokości 15 mld euro na zatrudnienie 400 osób w tej agencji. Miasto ma do zaoferowania trzy lokale, dwa w dzielnicy La Défense, i jeden na Gare de Lyon, o łącznej powierzchni 10 tys. m2.

Laurence Boone podkreśliła, że według danych MFW obroty brudnymi pieniędzmi ocenia się 5 bln dolarów, na 5 proc. światowego PKB. To górna granica szacowanych widełek. Według niej, atutem Paryża jest to, że mają tu siedzibę FATF/GAFI— światowa organizacja OECD walki z praniem pieniędzy, Europejski Urząd Bankowy EBA i Europejski Urząd Papierów Wartościowych i Rynków ESMA. A co do zatrudnienia, to w Paryżu pracuje tylko tysiąc osób w urzędach europejskich, a w Hiszpanii czy Włoszech po 2 tys., w Niemczech nawet 5 tys.

Konkurencja w Europie jest jednak duża. Chęć goszczenia nowego urzędu zgłosiło 9 krajów, także Litwa i Irlandia, najpoważniejszymi konkurentami stolicy Francji są Frankfurt, Madryt, Rzym i Haga. Do pierwszych publicznych ocen powinno dojść jeszcze przed końcem roku, co pozwoliłoby podjąć decyzję o wyborze miasta przed zakończeniem kadencji Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 — powiedział Robert Ophele, były szef urzędu nadzoru rynku finansowego AMF. Nieoficjalnie oczekuje się decyzji w I kwartale — podał dziennik „La Tribune”.