Projekt reformy przyjęty przez rząd w połowie marca w formie uchwały został definitywnie zatwierdzony przez 179 deputowanych PSOE, Unidas Podemos, partii katalońskich, baskijskich, Koalicji Kanaryjskiej, przy 101 głosach sprzeciwu PP, Ciudadanos, Foro Asturias, CUP i BNG i 61 wstrzymujących się, głównie skrajnie prawicowej partii Vox, także EH Bildu i Junts. Wcześniej Vox złożyła z innego powodu wniosek o wotum nieufności wobec rządu, ale parlament zachował gabinet Pedro Sancheza. Procedura przyjęcia reformy była tak spokojna, że zdaniem agencji AFP przypominała nadanie listu poleconego w urzędzie pocztowym — zwróciły na to uwagę francuskie dzienniki regionalne.
Reforma ma na celu zrównoważenie systemu emerytalnego, któremu zagraża starzenie się społeczeństwa: przybywa osób korzystających ze świadczeń, a maleje liczba zatrudnionych odprowadzających składki. Przewiduje więc zwiększenie zakresu odprowadzania składek przez osoby pracujące osiągające najwyższe zarobki. Zatwierdza podwyżkę części pieniędzy odprowadzanych przez pracodawców na mechanizm integracji interpokoleniowej, który zasila fundusz rezerwowy utworzony do likwidowania napięć spodziewanych wtedy, kiedy pokolenie boomu urodzeń z lat 60. i 70. osiągnie wiek emerytalny. Reforma nie zmienia limitu tego wieku, który dojdzie stopniowo w 2027 r. do 67 lat na podstawie reformy przyjętej w 2011 r. przez poprzedni rząd socjalistów. Niektóre osoby będą mogły odchodzić na emeryturę po ukończeniu 65 lat, jeśli odprowadzały składki co najmniej przez 38 lat i 6 miesięcy.
Czytaj więcej
UE chce transparentności wynagrodzeń i likwidacji luki płacowej w zarobkach pań i panów.
Tekst wynegocjowany przez socjalistów z koalicyjnym partnerem Unidas Podemos jest ostatnim etapem reformy wprowadzanej przez rząd Sancheza od 2 lat, był też omawiany z partnerami społecznymi. Reformę popierały dwa największe związki zawodowe: UGT i Komisje Robotnicze (CCOO), krytykowały natomiast organizacje pracodawców jako czynnik, który zwiększy koszty pracy oraz opozycyjna Partia Ludowa (PP). Jej przywódca Alberto Nuńez Feijoo podawał w wątpliwość jej możliwość wykonania, porównywał z rozwiązaniami narzuconymi we Francji przez Emmanuela Macrona. - To zwykły plaster, który wytrzyma tylko do 2025 r.- zarzucał rządowi, że robi odwrotnie to co Francja, która opowiedziała się za trwałą reformą.
Reformę w Hiszpanii poparła Komisja Europejska. Była zresztą jednym z warunków Brukseli przyznania Hiszpanii ogromnych środków z europejskiego planu odbudowy. Dla Hiszpanii przewidziano 140 mld euro.