EBOR na celowniku EBI

Europejski Bank Rozwoju może trafić pod skrzydła Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Taki scenariusz mieli rozważać unijni ministrowie finansów na jednym ze spotkań

Aktualizacja: 09.03.2008 17:04 Publikacja: 08.03.2008 02:00

Jean Lemierre, prezez EBOR

Jean Lemierre, prezez EBOR

Foto: AFP

W Brukseli, Londynie i Luksemburgu zawrzało po informacji agencyjnej, że Europejski Bank Inwestycyjny zamierza przejąć Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

W ręce dziennikarzy Agencji Reutera trafił dokument przygotowany na posiedzenie ministrów finansów UE. Wynika z niego, że jest kilka scenariuszy przyszłości EBOR, który w roku 2010 wycofa się z takich krajów, jak m.in. Polska, Czechy czy Węgry, i skoncentruje na wspieraniu projektów w krajach b. ZSRR i na Bałkanach.

Jeden z tych scenariuszy przewiduje likwidację EBOR, inny stworzenie z EBI holdingu finansowego i rozdzielenie zadań między obydwie instytucje. Depeszę brytyjskiej agencji uwiarygodniła wypowiedź jednego z wiceprezesów EBI Matthiasa Kollatza-Ahnena, który ujawnił, że EBI planuje przejąć większościowe udziały w EBOR poprzez systematyczne wykupywanie akcjonariatu krajów, które nie należą do UE. Chęć pozbycia się akcji EBOR wyraziła już Australia. – Mamy bardzo bliskie stosunki z EBI i nie ma żadnego powodu, by mówić o fuzji tych instytucji. Nikt więcej (poza Australią) nie ma zamiaru sprzedawać swoich akcji – oburzył się Jean Lemierre, prezes EBOR. W sumie EBOR ma 61 akcjonariuszy plus UE i EBI.

Pogłoski o zamiarach EBI pojawiły się równocześnie z informacją o zmianie warty na fotelu szefa EBOR. Po dwóch czteroletnich kadencjach z banku odejdzie prezes Jean Lemierre. Za jego prezesury EBOR urósł do rangi ważnej instytucji, która ma wspierać nie tylko gospodarkę, ale i demokrację w b. krajach bloku komunistycznego. Lemierre bardzo otwarcie wyrażał swoje opinie i niekoniecznie był za to lubiany, zwłaszcza w Moskwie i uzbeckim Taszkiencie.

Głównym kandydatem do zastąpienia Lemierre’a jest niemiecki wiceminister finansów Thomas Mirow. Jego kandydaturę poparło już polskie Ministerstwo Finansów, chociaż wcześniej pojawiły się pogłoski o tym, że Polska zamierza wystawić własną kandydaturę – byłego premiera, prezesa Pekao SA Jana Krzysztofa Bieleckiego.

Są jeszcze inni kandydaci. Grecy z chęcią widzieliby na stanowisku szefa banku byłego ministra finansów Yannosa Papantoniou, a Węgrzy Gyorgy Suraniego, byłego prezesa banku centralnego w tym kraju. Z kolei Czesi chcieliby na tym stanowisku prezesa banku centralnego Zdenka Tumę. Ostateczna decyzja zostanie podjęta podczas konferencji Ecofin w kwietniu, a oficjalnie zostanie potwierdzona w połowie maja podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy w Kijowie.

Niemcy nie mają dzisiaj żadnego przedstawiciela we władzach liczących się instytucji finansowych, a wymiana na stanowisku szefa EBOR wygląda na dowód wdzięczności Francuzów wobec Niemców za poparcie kandydatury Dominique’a Straussa-Kahna na stanowisko dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tym bardziej że minister gospodarki Francji Christine Lagarde powiedziała w ostatni poniedziałek, że Mirow ma również poparcie Paryża. W tej sytuacji jest więc mało prawdopodobne, aby Niemcy zgodzili się na przejęcie EBOR przez EBI, bo straciliby z trudem wywalczoną posadę dla swojego przedstawiciela. O tym, że projekt, który wyciekł z Ecofinu, nie ma szans na wprowadzenie, zapewnił zresztą i minister finansów Niemiec Peer Steinbrueck. – Jestem bardzo niezadowolony, że takie plotki pojawiły się w niemieckiej gazecie. Osobiście nie mam takich planów – powiedział.

Obydwa banki są znaczącymi inwestorami w Polsce. EBOR wsparł naszą gospodarkę kwotą 3,7 mld euro, w przypadku EBI jest to aż 15,5 mld euro.

Dyskusja o funkcjonowaniu i strukturze właścicielskiej EBI i EBOR odbędzie się w 2010 r., przy okazji przeglądu kapitałowego EBOR i przeglądu mandatów zewnętrznych EBI. Zadecydowali o tym ministrowie finansów państw będących akcjonariuszami obu banków.Różnią się one między innymi realizowanymi celami. Nie widzę także miejsca na rywalizację między EBI i EBOR. Jest natomiast dużo miejsca na dobrą współpracę, czego przykładem może być chociażby JASPERS, który jest wspólną inicjatywą EBI, EBOR i Komisji Europejskiej. O żadnym wrogim przejęciu EBOR przez EBI nie może być mowy. Całą sprawę można uznać za jedno wielkie nieporozumienie.

W Brukseli, Londynie i Luksemburgu zawrzało po informacji agencyjnej, że Europejski Bank Inwestycyjny zamierza przejąć Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

W ręce dziennikarzy Agencji Reutera trafił dokument przygotowany na posiedzenie ministrów finansów UE. Wynika z niego, że jest kilka scenariuszy przyszłości EBOR, który w roku 2010 wycofa się z takich krajów, jak m.in. Polska, Czechy czy Węgry, i skoncentruje na wspieraniu projektów w krajach b. ZSRR i na Bałkanach.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu