Ostatni rok pokazał, że – wbrew obawom wielu ekonomistów – kilkuletnia recesja na wzór tej z lat 30. ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych nie grozi światu. Przed nami więc rok rachitycznego ożywienia lub stabilizacji, ale gorzej niż w mijających 12 miesiącach być już nie powinno.
[wyimek]3 procent wyniesie wzrost światowej gospodarki w 2010 r. W tym roku – 0,5 proc. (szacunki MFW)[/wyimek]
– Kryzys w sektorze finansowym w USA oraz Unii był głęboki i potencjalnie bardzo niebezpieczny. I właśnie tu poprawa jest największa. Zaufanie zostało przywrócone, banki i inne instytucje finansowe są na ogół znów zyskowne – mówi „Rz” ekonomista prof. Stanisław Gomułka.
[wyimek]1,5 biliona dol. strat mogą ponieść banki w 2010 r. W tym roku – 1,8 bln dol. (szacunki MFW)[/wyimek]
Trudności Zachodu spowodowały, że w globalnej gospodarce zaczyna się okres dominacji Azji. Chiny dzięki miliardowym inwestycjom pokonały ostatnie bariery, jakie utrudniały jej pogoń za Ameryką i Europą. Zdobyły dostęp do surowców i technologii. Dzięki temu nie tylko w tym, ale i w przyszłym roku Państwo Środka będzie liderem rozwoju z 8,6-proc. wzrostem PKB. Od 1 stycznia 2010 roku powstanie tam strefa wolnego handlu, która szybko stanie się największa na świecie.