Unia tonie w długach

Tylko Bułgaria utrzyma w tym roku niski poziom deficytu – 1,2 proc. PKB

Aktualizacja: 20.01.2010 07:21 Publikacja: 20.01.2010 03:01

W 2011 roku już tylko 11 członków wspólnoty będzie spełniało kryterium długu

W 2011 roku już tylko 11 członków wspólnoty będzie spełniało kryterium długu

Foto: Bloomberg

Prognozy dla innych członków Unii Europejskiej są nieubłagane, wszystkie 26 pozostałych państw odnotuje deficyt powyżej wymaganych przez Komisję Europejską 3 proc. PKB.

Z najnowszego monitora konwergencji nominalnej opublikowanego przez polski resort finansów (bazuje na danych Komisji Europejskiej i MFW) wynika, że sytuacja niewiele się zmieni także w 2011 roku – tylko Estonia i Szwecja zdołają poprawić swoje wyniki na tyle, że spełnią to jedno z najważniejszych kryteriów z Maastricht, osiągając poziom deficytu równy 3 proc. w pierwszym i 2,7 proc. PKB w drugim przypadku. Oznacza to, że część krajów nie spełni wymagań KE. Nakazuje ona np. Grecji i Malcie obniżenie deficytu do 3 proc. już w tym roku, a Węgrom, Rumunii oraz Litwie w 2011 roku.

Nie lepiej wygląda też sytuacja, jeśli spojrzymy na zadłużenie krajów. Tylko w przypadku 14 państw rządy zdołają w tym roku utrzymać dług poniżej pułapu 60 proc. w relacji do PKB. Niestety, w przyszłym roku sytuacja, zamiast się poprawić, ulegnie pogorszeniu. Tylko Bułgarii, Danii i Węgrom uda się nieznacznie obniżyć poziom długu, przy czym pierwsze dwa państwa i tak nie mają problemu z nadmiernym zadłużeniem, bo pozostaje ono niewielkie. Wszystkie pozostałe kraje zadłużą się w 2011 roku jeszcze bardziej – wśród nich znajdzie się Polska, która – według prognoz KE – osiągnie poziom 61,3 proc. w relacji długu do PKB. Rekordzista – Irlandia, zwiększy je aż o 13,3 punktu procentowego w relacji do PKB. Tak więc w 2011 roku już tylko 11 członków wspólnoty będzie spełniało kryterium długu.

Pytanie, jak w tej sytuacji postąpi Bruksela, która oczekuje powrotu do bezpiecznych poziomów w 2012 r., a w większości przypadków najpóźniej do 2013 roku (tylko wyspiarzom przesunięto ten termin na 2014 rok).

– Komisja Europejska będzie miała twardy orzech do zgryzienia – twierdzi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank. Do tej pory wydawała rekomendacje i dany kraj w większym lub mniejszym stopniu się do nich stosował. Teraz w ciągu najbliższych dwóch lat przed większością członków UE nie będzie perspektyw do poprawy sytuacji. Trudno więc oczekiwać, że będą one w stanie spełnić oczekiwania Brukseli i trwale naprawić finanse publiczne.

Wiśniewski jest więc przekonany, że nałożone terminy korekty danych zostaną przesunięte. – Pytanie jednak, jak w tej sytuacji zachowają się rynki finansowe – pyta ekonomista. – Brak dyscypliny fiskalnej i przekonania, że ktokolwiek jest w stanie kogokolwiek zmusić do odpowiednich działań, może wpłynąć deprymująco.

Ekonomista Nouriel Roubini w swoim blogu napisał, że jeśli państwa nadal będą realizować luźną politykę fiskalną i pieniężną w celu stymulacji wzrostu gospodarczego, rezygnując z konsolidacji finansów publicznych, inwestorzy stopniowo zaczną wycofywać się z rynku długu.

Finanse
Duże długi mieszkańców w średnich miastach. Trudniej tu o dobre, stabilne dochody
Finanse
EBOR i Enterprise Investors inwestują w eTravel
Finanse
Oszczędności Polaków rosną szybciej niż ich długi. Kogo to martwi?
Finanse
Ofiary Berniego Madoffa odzyskały już 94 procent swoich pieniędzy
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Finanse
Chcesz obniżyć podatek PIT? To ostatni dzwonek na wpłatę na IKZE
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego