Z naszego zestawienia wynika, że w I kwartale tego roku majątek dziesięciu największych graczy na GPW wzrósł o przeszło 20 proc. Obok zmiany kursów akcji wpływ na to miało także zwiększenie pakietów posiadanych akcji. Ale nawet gdyby wyeliminować ten czynnik, to i tak portfel walorów największych graczy zwiększyłby się o ponad 15 proc. W tym czasie wartość papierów notowanych na GPW wzrosła tylko o 6 proc. (WIG). W naszej analizie braliśmy pod uwagę giełdowe majątki inwestorów, którzy mają udziały w co najmniej trzech firmach.
Czy to oznacza, że drobni inwestorzy, którzy swoje strategie opierają na znanych nazwiskach, są skazani na sukces? – Ślepe kopiowanie ruchów dużych graczy na GPW czasami w krótkim terminie może przynieść korzyści, ale jest niezwykle ryzykowne. Musimy bowiem pamiętać, że mają oni zupełnie inne priorytety, inne pieniądze i inny horyzont inwestycyjny, czego drobny inwestor może nie być świadomy. Lepiej poświęcić czas na przyjrzenie się danej spółce i sprawdzenie jej kondycji – mówi Szymon Borawski-Reks zarządzający funduszami Arka BZ WBK. – Argument: inwestuję w firmę, bo posiada ją w portfelu inny inwestor, nawet jeśli to duży gracz, to zdecydowanie za mało.
Na koniec I kwartału łączna wartość akcji w portfelach giełdowych rekinów przekroczyła 17,5 mld zł. Oznacza to, że mają oni w swoich rękach majątek odpowiadający prawie 4 proc. kapitalizacji krajowych spółek notowanych na giełdzie.
Nie zaszły natomiast zmiany w kolejności najbogatszych inwestorów. Na pozycji lidera umocnił się Leszek Czarnecki z majątkiem wycenianym na przeszło 6,2 mld zł, co w sporym stopniu wynikało z połączenia spółek z jego „stajni”: Nobel Banku i Getin Banku. W nowym podmiocie (GetinNoble) Leszek Czarnecki ma udziały warte prawie 5,4 mld zł. Na drugim miejscu utrzymał się Michał Sołowow. W ciągu trzech miesięcy wartość jego portfela wzrosła o ponad 19 proc., do niemal 3,7 mld zł. Giełdowy majątek trzeciego na liście Zygmunta Solorza-Żaka, który szacujemy na blisko 3,2 mld zł, wzrósł zaś o niespełna 17 proc.
Z majątkiem ponad 500 razy mniejszym niż lider stawkę zamyka wzbudzający sporo emocji wśród drobnych graczy Mariusz Patrowicz, znany z inwestycji w akcje tzw. śmieciowych spółek (według stanu na koniec roku większość z nich notuje straty). Ostatnio niektóre transakcje inwestora pod lupę wzięła prokuratura (chodzi m.in. o podejrzenie manipulacji akcjami spółki Chemoservis-Dwory).