Na koniec bieżącego roku helwecka waluta może kosztować 3,24 zł, a rok później 3,07 zł – wynika z prognoz 11 ekonomistów zebranych przez „Rz". Wczoraj frank kosztował 3,41 zł. Powolna zniżka kursu oznacza niższe raty dla tysięcy Polaków spłacających kredyty denominowane we franku.
Ktoś, kto pożyczył 300 tys. zł na początku 2007 r. przy kursie franka na poziomie 2,43 zł, w sierpniu 2008 r. (gdy frank był rekordowo tani) płacił ratę w wysokości 1264 zł. Teraz płaci 1590 zł. Na koniec tego roku przy prognozowanym kursie 3,24 zł rata analizowanego przez nas kredytu spadnie o blisko 80 zł. W 2016 r., gdy kurs franka zdaniem analityków może zejść do 2,85 zł – przy obecnych stopach procentowych – rata wyniosłaby ok. 1330 zł – wynika z wyliczeń Comperia.pl. Na wycenę franka w polskiej walucie mają wpływ dwa kluczowe elementy. – To zachowanie się złotego względem głównych walut – euro i dolara – oraz zmiany wyceny szwajcarskiej waluty wobec euro – mówi Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Banku Polska. By złoty mógł znacznie się umocnić, potrzebna jest nie tylko dobra sytuacja polskiej gospodarki, ale i zażegnanie chaosu w strefie euro. Inwestorzy muszą przestać się obawiać np. wybuchu kolejnych odsłon kryzysu zadłużenia i nabrać ochoty na większe ryzyko.
Dziś frank wciąż jest traktowany jako jedna z najbezpieczniejszych walut świata. By nie umacniał się jeszcze bardziej, Szwajcarski Bank Narodowy broni jego kursu wobec euro na poziomie 1,2.
Przyszłość tzw. frankowiczów zależy więc od tego, czy inwestorzy przestaną „kochać" Szwajcarię. Część ekonomistów widzi przyszłość stosunkowo optymistycznie. – Zakładamy, że wraz z poprawą sytuacji w strefie euro nieco zwiększy się apetyt na ryzyko. W 2013 r. szwajcarski bank może uznać, lub dokona się to samoczynnie, że kurs obrony to 1,25 franka za euro, a na koniec 2014 r. ten poziom może wzrosnąć do 1,3. Wtedy złoty będzie się umacniał do szwajcarskiej waluty silniej niż w stosunku do euro – uważa Bujak. Wedle prognoz Nordea Banku, ten rok frank zakończy na poziomie 3,05 zł, a przyszły 2,85 zł. - W ruchu na osłabienie franka może pomóc utrzymywanie niskich stóp procentowych w Szwajcarii - zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Bank.
Zupełnie inaczej widzi przyszłość Piotr Kalisz, główny ekonomista na Europę Środkowo-Wschodnią Citi Handlowego – on stawia na 3,48 zł za franka na koniec 2013 r. i 3,25 zł na koniec 2014 r. – Najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada, że awersja do ryzyka może się utrzymać w tym i w przyszłym roku – wyjaśnia Kalisz.