Jak ceny surowców wpływają na inflację?

Gwałtowne skoki cen surowców coraz rzadziej przekładają się na trwały wzrost inflacji.

Aktualizacja: 21.01.2013 11:12 Publikacja: 21.01.2013 02:06

Jak ceny surowców wpływają na inflację?

Foto: Bloomberg

W powojennej historii USA tylko raz doszło do tzw. podwójnej recesji, czyli długotrwałej dekoniunktury przedzielonej krótkotrwałym, iluzorycznym ożywieniem gospodarczym. Wystąpiła ona na początku lat 80., gdy Rezerwa Federalna pod przewodnictwem Paula Volckera walczyła z dwucyfrową inflacją, spowodowaną gwałtownym wzrostem cen ropy pod koniec wcześniejszej dekady.

Tamte wydarzenia długo stanowiły najlepsze studium tego, jak szoki surowcowe wpływają na ogólną dynamikę cen. Sugerowały też, że z taką „podażową" inflacją banki centralne mogą walczyć tradycyjnymi metodami, tzn. podnosząc stopy procentowe. Jednak przez trzy dekady, które minęły od tamtego czasu, poglądy ekonomistów na tę kwestię ewoluowały.

Inne czasy

W telegraficznym skrócie: w 1979 r., głównie w związku z rewolucją irańską, ropa naftowa podrożała ponaddwukrotnie. W efekcie inflacja w USA skoczyła z już wtedy wysokiego poziomu około 9 proc. do niemal 15 proc. Aby ją stłumić Volcker, który stery Fedu objął w sierpniu 1979 r., zaordynował bezprecedensowe podwyżki stóp procentowych. W ciągu kilku miesięcy główna stopa w USA wzrosła z blisko 12 proc. do 20 proc. Ceną tej restrykcyjnej polityki pieniężnej okazała się recesja, ale gdy tylko koniunktura zaczęła się poprawiać, Fed ponownie podwyższył główną stopę procentową do 20 proc. Doprowadziło to do nawrotu recesji, ale też skutecznie stłumiło inflację.

W ostatnich latach – mimo silnych wzrostów cen ropy – zachodnie banki centralne postępowały zupełnie inaczej niż Fed trzy dekady temu. Od początku 2007 r. do lata 2008 r. baryłka ropy naftowej podrożała z ok. 60 dol. do 145 dol. Gwałtownie zwyżkowały też ceny innych surowców. Mimo to Fed w 2007 r. nie tylko nie zaostrzył polityki pieniężnej, ale jesienią zaczął ją w związku z kryzysem finansowym gwałtownie łagodzić, choć inflacja systematycznie rosła.

145 dolarów za baryłkę ropy typu Brent to rekord ceny tego surowca odnotowany latem 2008 roku

Podobnie postępował m.in. Bank Anglii. W Wielkiej Brytanii zresztą inflacja od ponad trzech lat przekracza cel banku centralnego (2 proc.), na co ten nie reaguje, tłumacząc, że to przejściowy efekt m.in. wysokich cen surowców.

Efekty drugiej rundy

Dlaczego banki centralne nie reagowały na wzrost inflacji spowodowany rosnącymi cenami surowców? Powodów jest kilka. Po pierwsze, teoretycy polityki pieniężnej nie mają pewności, czy banki centralne są w stanie zapanować nad wzrostem cen surowców, którego źródła tkwią najczęściej za granicą. Teoretycznie, podwyżka stóp procentowych w danym kraju powinna umocnić jego walutę, przez co wyrażone w niej ceny surowców spadną. Ale istnieje ryzyko, że mimo podwyżki stóp procentowych kurs walutowy nie wzrośnie, np. gdy jego zmiany zależą w dużej mierze od nastrojów na rynkach finansowych, a zaostrzenie polityki pieniężnej uderzy w koniunkturę krajową.

Dlatego w sytuacji drożejących  surowców banki centralne próbują ocenić, czy podwyższy to inflację tylko przejściowo, czy trwale. W tym celu obserwują tzw. inflację bazową, czyli dynamikę cen konsumpcyjnych z pominięciem energii i żywności, tj. towarów, na których ceny silnie wpływać mogą szoki na rynkach surowców. Dopiero w przypadku, gdy zwyżkujące ceny surowców, poprzez swój wpływ na oczekiwania inflacyjne i żądania płacowe, grożą trwałym wzrostem presji inflacyjnej – a tak było w latach 70. i na początku lat 80. – władze pieniężne podejmują walkę z surowcową inflacją.

Ale w ostatnich dziesięciu latach w większości gospodarek zagrożenie tzw. efektami drugiej rundy, po szoku surowcowym, wydawało się niewielkie. Efekty te występują w sytuacji, gdy pracownicy zaniepokojeni wzrostem kosztów utrzymania domagają się podwyżek płac, przez co pracodawcy muszą podnosić ceny wszystkich swoich produktów i usług (a nie tylko tych surowcochłonnych).

W warunkach dekoniunktury na rynku pracy i niskiego wykorzystania mocy produkcyjnych, które panują w ostatnich latach niemal na całym świecie, taka spirala cenowa jest jednak mało prawdopodobna. Z kolei wcześniej, przed kryzysem, siła przetargowa pracowników w większości krajów była ograniczona, bo musieli oni konkurować z tanią siłą roboczą ze wschodzących gospodarek Azji. A jednocześnie eksportowane stamtąd tanie produkty trzymały w ryzach wzrost kosztów utrzymania.

Trwałe zasługi Volckera

To pokazuje, że wpływ wzrostu cen surowców na ogólny poziom cen w gospodarce zależy od wielu czynników. Na przykład z niedawnych badań Gastona Gelosa i Julii Ustiugowej z Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że szoki surowcowe mają silniejszy i bardziej trwały wpływ na inflację w krajach, gdzie duży udział w wydatkach konsumentów stanowi żywność, której nie można zastąpić alternatywnymi produktami. To cecha typowa dla gospodarek rozwijających się. Badania Gelosa i Ustiugowej, podobnie jak Scotta Davisa z oddziału Rezerwy Federalnej w Dallas sugerują też, że zwyżki cen surowców z większym prawdopodobieństwem skutkują efektami drugiej rundy tam, gdzie bank centralny nie cieszy się zaufaniem społeczeństwa. To dlatego, że dynamika cen kształtuje się w dużej mierze pod wpływem oczekiwań inflacyjnych konsumentów i firm.

W krajach, których władze pieniężne nie mają sukcesów w walce z inflacją, wzrost cen surowców odbija się na oczekiwaniach inflacyjnych, wskutek czego nadmierna dynamika cen faktycznie się utrwala. Natomiast tam, gdzie bank centralny cieszy się dużym zaufaniem, surowcowa inflacja jest postrzegana jako przejściowa. Zdaniem Davisa, to tłumaczy, dlaczego w ostatnich dekadach szoki surowcowe stały się mniej groźne: po prostu w tym czasie wiarygodność większości banków centralnych mocno się poprawiła. Niemała w tym zasługa Volckera i jego okupionej recesją krucjaty przeciwko inflacji.

W powojennej historii USA tylko raz doszło do tzw. podwójnej recesji, czyli długotrwałej dekoniunktury przedzielonej krótkotrwałym, iluzorycznym ożywieniem gospodarczym. Wystąpiła ona na początku lat 80., gdy Rezerwa Federalna pod przewodnictwem Paula Volckera walczyła z dwucyfrową inflacją, spowodowaną gwałtownym wzrostem cen ropy pod koniec wcześniejszej dekady.

Tamte wydarzenia długo stanowiły najlepsze studium tego, jak szoki surowcowe wpływają na ogólną dynamikę cen. Sugerowały też, że z taką „podażową" inflacją banki centralne mogą walczyć tradycyjnymi metodami, tzn. podnosząc stopy procentowe. Jednak przez trzy dekady, które minęły od tamtego czasu, poglądy ekonomistów na tę kwestię ewoluowały.

Pozostało 88% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu