Zdaniem korporacji rolnicy otrzymują od państwa zbyt dużą pomoc. – Trybunał Konstytucyjny powinien orzec, czy osoby prowadzące działalność biznesową, a niebędące rolnikami, nie są dyskryminowane – mówi Arkadiusz Protas, wiceszef BCC.
Korporacja ma gotowy raport „Konieczność włączenia gospodarstw rolnych w system finansów publicznych” napisany przez naukowców z SGH. Według autorów opracowania żaden rodzaj działalności gospodarczej ani żaden – nawet najmniejszy i najbiedniejszy – przedsiębiorca nie korzysta z przywileju polegającego na tym, iż z pieniędzy podatników otrzymuje wielokrotnie więcej, niż na rzecz budżetu publicznego świadczy.
– W zeszłym roku udział w budżecie dotacji dla rolnictwa na cele interwencji rynkowych i rozwoju wsi wynosił razem z ubezpieczeniami zdrowotnymi i emerytalnymi 14,6 proc. – wylicza prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz. – A udział podatków i innych dochodów budżetowych z rolnictwa, sfery interwencji rynkowych i rozwoju wsi w dochodach ogółem budżetu państwa wynosił 1,7 proc. Wydatki na rolnictwo, rozwój wsi i rynki rolne wraz z budżetami wojewodów oraz rezerwami celowymi (nie licząc środków na współfinansowanie i prefinansowanie celów i programów unijnych) będą w tym roku realnie większe (przy uwzględnieniu stopy inflacji) o 38 proc. niż w zeszłym – dodaje współautorka opracowania.
[wyimek]14,6 proc. taki udział w budżecie mają różnego rodzaju dotacje dla rolnictwa. W 2005 r. wynosił on 15,2 proc.[/wyimek]
Zdaniem BCC rolnicy powinni być traktowani tak samo jak inne osoby prowadzące działalność gospodarczą, choćby w kwestii ubezpieczeń społecznych. – W listopadzie przedsiębiorcy płacili na ubezpieczenia zdrowotne i społeczne minimum 751,47 zł miesięcznie, podczas gdy rolnicy 191 zł kwartalnie – wylicza Arkadiusz Protas.