– To efekt światowej recesji w przemyśle meblarskim, płytowym i zastoju w budownictwie – mówi dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Balwierczak. W pierwszych dwóch miesiącach Lasy Państwowe sprzedały 4,4 mln m sześc. drewna, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku blisko 3 miliony więcej.
Kryzys dotknął wszystkie regionalne dyrekcje. Nadleśnictwa z krośnieńskiej dyrekcji sprzedały ponad 40 procent mniej, niż planowały. – Najmniejszy popyt jest na drewno tartaczne – mówi Balwierczyk. Przedsiębiorstwo ratuje tylko dobra sprzedaż drewna energetycznego na opał i papierówki.
Nadleśnictwa chcą się pozbyć drewna ze składów, zanim na wiosnę zaatakują je szkodniki. By zachęcić odbiorców, do końca kwietnia wprowadzono bonifikaty na zakup drewna handlowego. Ich poziom jest zróżnicowany w zależności od popytu w poszczególnych regionach. Według dyrekcji generalnej średnio rabaty wynoszą 10 procent.
Marian Pigan, dyrektor generalny Lasów Państwowych, podkreśla, że Lasy nie mogą sprzedawać drewna za bezcen, a cena musi uwzględniać m.in. koszty pozyskania surowca i jego wartość rynkową. W związku ze spadkiem koniunktury w Lasach Państwowych wstrzymano wszystkie inwestycje – m.in. remonty dróg i obiektów leśnych, choć ich zyski ze sprzedaży drewna w ubiegłych latach były imponujące. – Poważnie ograniczono też wydatki na promocję i edukację – dodaje rzecznik Lasów Państwowych Anna Malinowska. Rocznie przedsiębiorstwo wydawało na ten cel 12 mln zł. Nie będzie w tym roku nagród dla pracowników.
Zmieniono politykę mieszkaniową. W projekcie rozporządzenia zmniejszono liczbę stanowisk, którym przysługują lokale służbowe. Pracownikom, którzy utracą ten przywilej, Lasy proponują wykup na preferencyjnych warunkach. Ma to dać 7 milionów złotych oszczędności. – Plan restrukturyzacji nie zakłada zwolnień pracowników – zaznacza rzecznik. Przedsiębiorstwo zatrudnia ponad 26 tysięcy leśników i urzędników. W zeszłym roku odeszło 600 osób, głównie na emerytury. Na ich miejsce nikogo nie przyjęto.