Kryteria określone w Maastricht jako konieczne do przyjęcia euro raczej nie zostaną uelastycznione. – Jest wręcz odwrotnie. Komisja Europejska może je jeszcze bardziej usztywnić. Dlatego spodziewam się, że znów zaczniemy je spełniać w 2012 – 2013 r., a to oznacza, że o euro możemy myśleć najwcześniej w 2014 r. – mówi Krzysztof Rybiński, partner w Ernst & Young i były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.
Aby wejść do unii walutowej, trzeba utrzymywać deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, a dług publiczny poniżej 60 proc. PKB. Poza tym inflacja nie może przekraczać o więcej niż 1,5 pkt proc. średniego wskaźnika inflacji z trzech krajów Unii Europejskiej o najbardziej stabilnych cenach, podobnie długoterminowa stopa procentowa nie może być wyższa o więcej niż 2 pkt proc. od średniej w tych samych krajach. Poza tym należy jeszcze dostosować prawo do wymogów unijnych, czyli w naszym przypadku chociażby zmienić konstytucję.
Zdaniem resortu finansów na koniec ubiegłego roku tylko kryterium fiskalne i długoterminowej stopy procentowej było zgodne z wymogami stawianymi przed krajem aspirującym do strefy euro.
Ekonomiści są zgodni, że przynajmniej jednego z nich – deficytu sektora finansów publicznych – w tym roku już się nie uda utrzymać. – Minister finansów Jacek Rostowski jest zdeterminowany, aby utrzymać deficyt w ryzach, ale w obecnej rzeczywistości może się to okazać trudne – twierdzi Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego. – Cięcia wydatków przeprowadzone w styczniu pokazały, że rząd jest już blisko ściany, jeśli chodzi o możliwości dalszego ich ograniczania. Natomiast groźba spowolnienia gospodarki poniżej 1,7 proc., co w pesymistycznej wersji założyło Ministerstwo Finansów, jest ogromna. Tak więc podniesienie deficytu budżetowego wydaje się nieuniknione.
Rząd zaplanował budżet na 2009 r. przy założeniu, że wzrost gospodarczy wyniesie 3,7 proc., a potem nie wykluczył spowolnienia do 1,7 proc. i ograniczył wydatki o 19,2 mld zł. Jednocześnie zastrzegł, że utrzyma deficyt budżetowy na poziomie 18,2 mld zł, a deficyt finansów publicznych na poziomie 2,5 proc. PKB. Komisja Europejska nie bardzo wierzy w te zapewnienia i szacuje, że ten ostatni sięgnie w tym roku 3,6 proc. PKB.