W ostatnim rzucie konkursów w ramach programu dla firm z lat 2004 – 2006 do wzięcia było nieco ponad 117 mln zł. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości przyznała dotacje 37 firmom – łącznie 84,5 mln zł.
Co z resztą pieniędzy? – Na pewno nie utracimy żadnych środków – zapewnia Anna Konik-Żurawska, rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. To, ile faktycznie wykorzystamy pieniędzy, zależy m.in. od kursu euro i okaże się dopiero po rozliczeniu programu.
Pierwotnie zainteresowanie dotacją wyraziło 81 firm na kwotę 220 mln zł. Jedną z przyczyn małego zainteresowania dotacjami były przedłużające się prace nad dokumentami niezbędnymi do podziału dotacji. Chodzi przede wszystkim o wzór umowy. Dopiero 20 kwietnia wpłynął on do Rządowego Centrum Legislacji, które musiało go zaopiniować ze względu na zmianę podstaw prawnych. Tymczasem PARP musiał podpisać umowy z przedsiębiorcami do 30 kwietnia. W województwie lubuskim umowy zawierano jeszcze 28 i 29 kwietnia. W Wielkopolsce dotacje przyznano w ostatnim dopuszczalnym terminie.
– O możliwości podpisania umowy firmy były informowane wcześniej, ale w ostatniej chwili rezygnowały z dotacji. To uniemożliwiło zaproszenie kolejnych firm z listy rankingowej. Podpisanie tak dużej liczby umów w tak krótkim czasie przy jednoczesnej konieczności konsultacji z Ministerstwem Gospodarki i MRR wymagało dużej mobilizacji zarówno po naszej stronie, jak i przedsiębiorców – broni urzędników Monika Karwat-Bury, rzecznik PARP.
– Trudno oczekiwać, że po dwóch latach od ostatniego konkursu przedsiębiorcy będą realizować te same inwestycje, które deklarowali, starając się o dotacje. Stąd trudność ze znalezieniem chętnych na środki – uważa Marzena Chmielewska z PKPP Lewiatan. Tym bardziej że jednym z najważniejszych warunków otrzymania grantu była gotowość do zakończenia inwestycji do końca kwietnia.