Przy prawie pustych ławach poselskich zaczęło się parlamentarne procedowanie nad projektami dwóch ustaw, które mają pomóc firmom i pracownikom łagodzić skutki kryzysu. Są to projekty wynikające z paktu antykryzysowego, jaki zaproponowali rządowi pracodawcy i związki zawodowe z Komisji Trójstronnej. Jeden z nich wprowadza zmiany w prawie pracy i umożliwia pomoc finansową z Funduszu Pracy dla pracowników firm, w których zastosowano urlopy postojowe. Drugi ma wprowadzić ulgi od świadczeń rzeczowych, jakie pracownicy dostają od pracodawców i związków. Wszystkie kluby i koła parlamentarne poparły ideę paktu, ale zgłosiły kilkadziesiąt zastrzeżeń.
Kluby PiS i Lewica uważają, iż propozycje rządu są niewystarczające. Posłanka Elżbieta Rafalska (PiS) domagała się, by częścią pakietu była zmiana kryteriów dochodowych, od których zależy przyznanie zasiłków rodzinnych, tak aby ze świadczeń mogło skorzystać więcej rodzin. A Ryszard Zbrzyzny z Lewicy pytał, dlaczego częścią pakietu nie są propozycje podniesienia płacy minimalnej. – Chcemy pracować nad pakietem, a nie pakiecikiem – mówił.
Posłowie pytali minister pracy, czy nie za bardzo obciąża Fundusz Pracy zobowiązaniami antykryzysowymi. Interesowało ich też, dlaczego Ministerstwo Finansów w ostatniej chwili, już po posiedzeniu rządu, zmieniło projekt ustawy o PIT i zaproponowało, by ulgi podatkowe nie dotyczyły bonów, jakie pracodawcy przekazują pracownikom, tylko świadczeń rzeczowych. Poseł Marek Wikiński (Lewica) zapowiedział wniesienie poprawki, która pozwoli na zwolnienie z PIT także bonów.
– Pakiet jest niespójny, brakuje w nim wielu rozwiązań, w tym przede wszystkim dotyczących pomocy dla osób najuboższych. – podkreślał Stanisław Szwed, poseł PiS. Jego zdaniem proponowane rozwiązania prawne, zwiększające elastyczność organizacji czasu pracy w firmach, bardziej służą przedsiębiorcom niż pracownikom. PiS uważa również, że za niska jest zaproponowana kwota dopłat do tzw. bezrobocia ekonomicznego, czyli postoju w firmach, w których spadła liczba zamówień. Rząd chce, by było to 100 albo 70 proc. zasiłku dla bezrobotnych: – Dopłata na poziomie 550 zł, a więc równa zasiłkowi dla bezrobotnych, to kwota poniżej minimum socjalnego. Powinna ona wynosić tyle, ile płaca minimalna, czyli 1276 zł – powiedział Szwed.
Mniej rygorystycznie propozycje rządu ocenili posłowie koalicji: – Projekty pozwalają poprawić bezpieczeństwo finansowe pracowników, a jednocześnie zapewnić funkcjonowanie najważniejszych służb publicznych państwa – mówił poseł PO Sławomir Piechota. A Andrzej Pałys (PSL) podkreślał: – Najważniejsze jest to, że przedsiębiorcom została przedstawiona alternatywa pozwalająca radzić sobie w kryzysie.