– To olbrzymi krok do przodu – powiedział o wczorajszej decyzji unijnego szczytu w Brukseli polski minister finansów Jacek Rostowski. Według niego obecny kryzys finansowy jest częściowo efektem słabości nadzoru. – Bo z jednej strony mamy rozdrobniony nadzór, a z drugiej transgraniczne grupy finansowe – tłumaczył. Obecnie, zdaniem ministra, kontrola nad zagraniczną grupą finansową działającą w Polsce spoczywa w kraju, skąd pochodzi kapitał. W nowej strukturze nadzorczej unijne komitety będą mogły rozstrzygać ewentualne spory między interesami kraju eksportującego kapitał, a tego, który gości grupę finansową.
– Tak rzeczywiście może się stać, choć to jeszcze odległa perspektywa – komentował w rozmowie z „Rz” Nicolas Veron, ekspert instytutu Bruegel w Brukseli. Jak zauważył, bardzo potrzebna reforma nadzoru nie przyniesie natychmiastowych skutków. – To raczej zapowiedź zmian w długim terminie – powiedział.
Bo od decyzji politycznej do nadania nowych komitetom nadzorczym konkretnych uprawnień jeszcze droga daleka. Szczegółowa propozycja legislacyjna zostanie przedstawiona na jesieni. I w praktyce, jak twierdzi ekspert, te uprawnienia mogą być początkowo bardzo ograniczone. Kraje członkowskie, szczególnie te eksportujące kapitał, niechętnie podzielą się władzą z innymi.
Plan reformy został przygotowanej przez grupę ekonomistów pod kierunkiem byłego szefa MFW Jacques’a de Larosiere, z udziałem m.in. Leszka Balcerowicza. W rekordowym tempie przyjęła go Komisja Europejska i prawie bez zmian zaproponowała państwom członkowskim. Jedyna istotna modyfikacja dotyczy daty wprowadzenia w życia. Według Brukseli powinno to nastąpić w 2010 r., dwa lata wcześniej niż proponowali eksperci.
Reforma przewiduje powołanie Europejskiej Rady Oceny Ryzyka Systemowego, która ma ostrzegać przed zagrożeniami makroekonomicznymi. W jej skład wejdą prezesi banków centralnych 27 państw członkowskich, szefowie krajowych nadzorów finansowych oraz trzech nowych unijnych instytucji nadzorczych, a także przedstawiciel Komisji Europejskiej. Ta nowa trójka będzie kontrolować sferę mikro, czyli banki, ubezpieczenia i instytucje rynku kapitałowego. W ich skład wejdą szefowie krajowych nadzorów nad poszczególnymi rynkami, a szefami zostaną osoby niezależne.