Bonusy do lamusa, czyli politycy kontra bankierzy

Koniec bajecznych premii? UE coraz bliższa decyzji o ograniczeniach wynagrodzeń dla menedżerów

Publikacja: 03.09.2009 04:40

Bonusy do lamusa, czyli politycy kontra bankierzy

Foto: ROL

– Bankowcy balują, jakby to był rok 1999, a nie 2009 – mówił wczoraj Anders Borg, minister finansów Szwecji, która w tym półroczu kieruje Unią Europejską.

Borg zwołał w środę do Brukseli swoich kolegów z pozostałych 26 państw UE, by ustalić wspólną strategię przed jutrzejszym spotkaniem ministrów finansów krajów G20 w Londynie i szczytem przywódców zaplanowanym na 24 września w Pittsburghu w USA. Tam mają zapaść ostateczne decyzje w sprawie ograniczeń wynagrodzeń finansistów. Polityków oburza zwłaszcza to, że niektóre banki odnotowały straty, skorzystały z pomocy państwa, ale dalej wypłacają kosmiczne nagrody – jak w czasach prosperity.

Jednym z unijnych postulatów ma być międzynarodowe porozumienie w sprawie premii. Chodzi o maklerów i menedżerów, których ruchoma część pensji zależy od osiągniętych wyników inwestycyjnych. Zdaniem polityków premie są zbyt wysokie, biorąc pod uwagę kryzys i sięgające dziesiątków miliardów euro wsparcie podatników dla instytucji finansowych.

Europejscy politycy uznali, że nie wystarczy już apelować do sumień menedżerów. – Po spotkaniu mogę powiedzieć, że osiągnęliśmy w UE porozumienie w tej sprawie – mówił Borg.

Jak mają wyglądać nowe zasady, na razie nie wiadomo. Najgorętszy zwolennik zmian, francuski prezydent Nicolas Sarkozy, zaproponował kilka możliwości. Wśród nich wysokie opodatkowanie premii, wyznaczenie limitu dla funduszu bonusów w relacji do przychodów brutto banku lub też limit wyrażony konkretną sumą. Poza tym nagrody miałyby być częściowo rozłożone na trzy lata i wstrzymane, jeśli zyski z jednego roku zamieniłyby się w straty w dwóch kolejnych latach.

Sarkozy chce też zablokować dostęp do francuskich kontraktów rządowych tym bankom, w których menedżerowie wypłacili sobie bonusy mimo państwowej pomocy. Gdyby taką zasadę zastosowano w Polsce, bank Morgan Stanley nie mógłby zostać doradcą prywatyzacyjnym LOT.

Francuskie propozycje podobają się kanclerz Angeli Merkel. Wstrzemięźliwy jest natomiast brytyjski premier Gordon Brown, który się boi, że ukarane banki opuszczą Londyn i przeniosą się do mniej restrykcyjnych rejonów świata.

– Jestem absolutnym przeciwnikiem odgórnych, ustawowych zasad ustalania wysokości wynagrodzeń – komentuje Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. A. Smitha. – Z takich regulacji i tak nic nie wyjdzie.

Zachęcą jedynie bankowców do ich kreatywnego omijania.

[i]Anna Słojewska z Brukseli[/i]

– Bankowcy balują, jakby to był rok 1999, a nie 2009 – mówił wczoraj Anders Borg, minister finansów Szwecji, która w tym półroczu kieruje Unią Europejską.

Borg zwołał w środę do Brukseli swoich kolegów z pozostałych 26 państw UE, by ustalić wspólną strategię przed jutrzejszym spotkaniem ministrów finansów krajów G20 w Londynie i szczytem przywódców zaplanowanym na 24 września w Pittsburghu w USA. Tam mają zapaść ostateczne decyzje w sprawie ograniczeń wynagrodzeń finansistów. Polityków oburza zwłaszcza to, że niektóre banki odnotowały straty, skorzystały z pomocy państwa, ale dalej wypłacają kosmiczne nagrody – jak w czasach prosperity.

Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu