- O obniżce stóp możemy zapomnieć - uważa Marcin Mazurek, ekonomista BRE Banku. Od czerwca główna stopa NBP wynosi 3,5 proc. - Z kolei dla tego, czy dojdzie do zmiany nastawienia, kluczowe będzie zdanie Jana Czekaja, umiarkowanego członka RPP - dodaje Mazurek. Wskazuje ostatnie wypowiedzi Czekaja, który z jednej strony wskazuje, że wyższy wzrost PKB i inflacja przemawiają za zacieśnianiem polityki pieniężnej, ale z drugiej - niechętnie mówi też o podwyżkach stóp.
Nastawienie w polityce pieniężnej mówi o tym, jakiej decyzji można się spodziewać w najbliższym czasie po RPP. Rada od kilku lat nie ma oficjalnego nastawienia. Zamiast tego w każdym komunikacie RPP ocenia prawdopodobieństwo, czy inflacja będzie powyżej czy poniżej celu. Celem jest inflacja na poziomie 2,5 proc.
W ostatnich miesiącach rada pisała, że "ocenia prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji w średnim okresie poniżej celu inflacyjnego za wyższe od prawdopodobieństwa, że inflacja będzie wyższa od celu". Ostatnio dodała jednak, że "w ostatnich miesiącach prawdopodobieństwo ukształtowania się inflacji w średnim okresie poniżej celu inflacyjnego uległo zmniejszeniu".
Zdaniem analityków, argumentem za zmianą nastawienia będzie nowa projekcja, która pokaże wyższą ścieżkę inflacji i wzrostu gospodarczego niż wskazywała poprzednia projekcja - z czerwca.
Oczekiwania, że zarówno inflacja, jak i PKB w nowej projekcji będą wyżej niż w poprzedniej wiążą się m.in. z wyższymi od oczekiwań danymi makroekonomicznymi za III kwartał.