Na najnowsze, strategiczne, uzbrojenie pójdzie aż połowa tej kwoty – ujawnił w poniedziałek szef Ministerstwa Obrony Narodowej Bogdan Klich, prezentując zatwierdzony dziewięcioletni nowy plan wojskowych zakupów (znacznie okrojony po tegorocznych cięciach budżetu MON przez Ministerstwo Finansów). Minister zapewnił, że sztabowcy przez ostatnie pół roku starannie dopasowali inwestycje do finansowych możliwości państwa. Ofiarą cięć padła na przykład Loara, polski przeciwlotniczy system artyleryjski, z którym wiązano duże nadzieje eksportowe. Armia rezygnuje też z kosztownej modernizacji setek bojowych wozów piechoty, czyli programu Puma. MON do 2018 r. skupi się natomiast na 14 strategicznych programach.
– Oprócz kryterium jakości i ceny istotnym warunkiem dostaw będzie polonizacja zagranicznego sprzętu i włączenie do jego produkcji krajowej zbrojeniówki – zapowiada min. Klich.
Najważniejsze rakietowe inwestycje mają wzmocnić przede wszystkim obecny, przestarzały, system obrony powietrznej. Rozwijany będzie m.in. przeciwlotniczy GROM – budowany w skarżyskim Mesko.
Na czele listy priorytetowych zakupów są samoloty szkolne i śmigłowce różnych typów. MON spodziewa się, że oferty złożą przede wszystkim producenci, którzy wcześniej zainwestowali w firmy lotnicze w Polsce, np. Sikorsky Aircraft czy Agusta Westland. Ponieważ budżetu nie stać na nowe okręty, MON proponuje program modernizacji starszych jednostek Marynarki Wojennej, przede wszystkim okrętów rakietowych i fregat.
W ciągu najbliższej dekady nie powinno zabraknąć pieniędzy na rozwój systemów elektronicznych wspomagających dowodzenie i zarządzanie polem walki. Armia planuje również przełom w wyposażaniu wojsk w bezpilotowe samoloty zwiadowcze i przenoszące uzbrojenie.