Polacy płacą coraz więcej na rzecz państwa

Dziś, 23 czerwca pracujemy już na własny rachunek. Wszystkie zarobione do wczoraj pieniądze odbierze od nas państwo w formie różnych podatków, danin i opłat

Publikacja: 23.06.2010 16:41

Centrum Adama Smitha, które datę tę wylicza, opiera się na udziale sektora wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto

W ustawie budżetowej zapisano, że w tym roku wyniesie on ok. 47,5 proc., a więc będzie najwyższy od czterech lat. Tak więc 173 dni musimy przepracować, aby opłacić akcyzę, VAT, PIT i tzw. składki jak składka ZUS czy zdrowotna. Wyliczenie to uwzględnia także nasz udział w spłacie zadłużenia kraju.

Niestety na przestrzeni ostatnich siedemnastu lat - czyli od momentu, kiedy CAS wylicza dzień wolności podatkowej - niewiele się zmieniło. Łączne obciążenia podatkowe wcale nie spadły. Różnica między najwcześniejszą, a najpóźniejszą datą wynosi jedynie 20 dni. Biorąc pod uwagę, że obywatele pracują ponad 170 dni na opłacenie wszystkich wydatków rządu, to różnica ciągle jest zbyt niewielka. Jedynie w trzech okresach od 1994 roku Polacy mogli się cieszyć ze zmniejszenia udziału wydatków publicznych w PKB. Działo się tak w latach 1995-1998, 2002-2004 i 2006-2008.

Jak się okazało nawet obniżenie składki rentowej, czy też zeszłoroczne wprowadzenie dwóch stawek podatku dochodowego dla obywateli w wysokości 18 proc. i 32 proc. nie przyniosły zauważalnych i pożądanych efektów. Może to świadczyć o tym, że w tym samym czasie rosły inne obciążenia. Eksperci CAS od dwóch lat obserwują wzrost faktycznego opodatkowania obywateli, przede wszystkim poprzez zwiększanie zadłużenia zaciąganego przez rząd. W tym roku różnica jest szczególnie jaskrawa, gdyż wynosi aż 5 dni pracy na samą obsługę zwiększonego długu publicznego.

W roku 2010 wydatki rządu wzrosły o ponad 40 mld zł. O ile w roku 2009 wynosiły one 597,3 mld zł, o tyle w 2010 osiągnęły już poziom 640,52 mld zł, a więc ich poziom wzrósł o 7,9 proc., a ich udział w PKB wzrósł o około 2 proc.

Głównym wydatkiem sektora finansów publicznych są renty i emerytury. Ich udział procentowy w wydatkach publicznych co prawda zmalał, jednak dynamika wzrostu tych wydatków jest wyższa niż dynamika PKB. W 2010 roku każdy pracujący obywatel pracował 40,6 dnia na wypłaty dla niepracujących już z powodu zaawansowanego wieku lub niezdolności do pracy. To prawie o jeden dzień dłużej niż w roku 2009.

- Najgwałtowniejszy wzrost wydatków zanotowaliśmy po stronie obowiązkowych świadczeń społecznych; wyniósł on aż 11,6 proc - czytamy w raporcie CAS. - Oznacza to, że każdy obywatel pracuje około 2 dni więcej na świadczenia emerytalne dla służb mundurowych i inne ubezpieczenia społeczne pokrywane bezpośrednio z budżetu państwa.

Centrum Adama Smitha, które datę tę wylicza, opiera się na udziale sektora wydatków publicznych w Produkcie Krajowym Brutto

W ustawie budżetowej zapisano, że w tym roku wyniesie on ok. 47,5 proc., a więc będzie najwyższy od czterech lat. Tak więc 173 dni musimy przepracować, aby opłacić akcyzę, VAT, PIT i tzw. składki jak składka ZUS czy zdrowotna. Wyliczenie to uwzględnia także nasz udział w spłacie zadłużenia kraju.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje