Najwyższą od połowy 2008 r. dynamikę konsumpcji zawdzięczamy nie tylko świętom, ale także spodziewanej od nowego roku podwyżce podatku VAT – wskazują ekonomiści.

W grudniu bieżącego roku w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku jest też jeden dzień pracy więcej. Z kolei poziom zakupów – o czym świadczą przeprowadzone sondaże i badania – był w tym roku znacznie większy niż w 2009 r. Polacy wydali na minione święta – według oceny Deloitte – o 19 proc. więcej niż przed rokiem. Istotnym czynnikiem jest też wzrost popytu na samochody osobowe w związku z efektem wycofania ulg w podatku VAT na pojazdy z kratką.

– Trzeba pamiętać też o czekającej nas podwyżce podatku VAT – podkreśla Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku. – Ludzie bali się, że producenci i sprzedawcy zechcą wykorzystać wzrost podatku VAT od 1 stycznia 2011 roku jako pretekst do wprowadzenia większych podwyżek cen. Borowski dodaje, że z jego wyliczeń wynika, iż w ostatnim kwartale roku dynamika spożycia prywatnego może wzrosnąć do 4 proc. w ujęciu rocznym z 3,5 proc. w trzecim kwartale 2010 roku.

– W kolejnych kwartałach należy się jednak naszym zdaniem spodziewać wyhamowania tempa wzrostu konsumpcji do nieznacznie powyżej 3 proc. – wyjaśnia ekonomista Invest Banku. – Przyczynią się do tego wzrost podatku VAT zmniejszający w ujęciu realnym dochody gospodarstw domowych, efekty bazy, silny spadek popytu na samochody osobowe, a także utrzymująca się w związku z relatywnie wysoką stopą bezrobocia niska dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, która w ujęciu realnym wyniesie w pierwszej połowie przyszłego roku ok. 0,8 proc. – dodaje Borowski.

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, zgadza się, że na początku przyszłego roku można się spodziewać wygasania efektów podatkowych. – Moim zdaniem jednak struktura sprzedaży i poprawa na rynku pracy sugeruje, że konsumpcja pozostanie głównym filarem wzrostu gospodarczego – wyjaśnia ekonomista.