Wczoraj za franka szwajcarskiego na rynku międzybankowym płacono nawet 3,23 zł. Był to najwyższy kurs od 18 marca, kiedy sięgnął 3,28. Najniższy kurs w historii wobec franka osiągnęła wspólna waluta – 1 euro wyceniano zaledwie na 1,23 franka.
– To efekt wzrastającej awersji inwestorów do ryzyka. W strefie euro rosną obawy o zadłużenie kolejnych państw, oprócz Grecji. Dolar też nie jest uważany za oazę spokoju, ponieważ sytuacja fiskalna Stanów Zjednoczonych również nie jest dobra. Dlatego zyskuje frank szwajcarski, uważany za bezpieczną walutę – tłumaczy Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Droższy frank to automatycznie wyższe raty kredytów zaciągniętych w tej walucie. Dla kredytu zaciągniętego na 30 lat na początku 2007 roku, w kwocie 300 tys. zł, z marżą 1,5 proc., miesięczna rata jeszcze w lutym, kiedy frank kosztował 2,97 zł, wynosiła 1604 zł. Wczoraj było to już 1762 zł – wynika z wyliczeń firmy Expander.
Ale banki do naliczania rat stosują swoje wewnętrzne kursy. Wczoraj w Getin Noble Banku kurs franka wynosił nawet blisko 3,42 zł.
Analitycy przestrzegają, że w najbliższym czasie frank nadal będzie drogi. – Dopóki rynek nie uwierzy w rozwiązanie problemów Grecji, szwajcarska waluta będzie mocna. Sądzę, że w horyzoncie półtora – dwóch tygodni kurs franka do złotego zbliży się do 3,28 – 3,30 zł – prognozuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.