Aż 87 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych chce dalej się uczyć. Dla większości ostatnim szczeblem edukacji mają być studia wyższe, a pośrednim licea ogólnokształcące. Coraz mniej interesuje się szkołami zawodowymi i liceami profilowanymi.
– Dość niski jest prestiż zawodów rzemieślniczych. Zawodówki stanowią szkołę gorszego wyboru. Uczniów w większości czeka nie tylko niska jakość kształcenia, ale i niski prestiż – mówi dr Barbara Worek, socjolog z UJ i współautorka „Badania kapitału ludzkiego w Polsce"
Tymczasem z badania przeprowadzonego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wynika, iż pracodawcy najczęściej szukają rzemieślników i robotników wykwalifikowanych. Dlatego część ekonomistów zwraca uwagę na to, że możemy mieć problem z „przeedukowaniem" (overeducation) na rynku pracy, czyli ze zbyt dużą grupą osób z wyższym wykształceniem w porównaniu z rzeczywistym zapotrzebowaniem rynku.
– Taki wachlarz szkolnictwa akademickiego może spowodować spadek znaczenia dyplomu uczelni wyższej na rynku pracy – zauważają autorzy raportu z badania.
– Jeśli w gospodarce nastąpi innowacyjne przyspieszenie, to wykształceni absolwenci znajdą zatrudnienie – dodaje Barbara Worek. Zaznacza jednak, że absolwenci powinni mieć nie tylko wysokie kwalifikacje (w tym techniczne, przyrodnicze i matematyczne), ale też duże kompetencje.