- Drobni przedsiębiorcy i konsumenci dostrzegają mniej korzyści z wejścia do strefy euro niż mogliby, stąd apel do rządu o przeprowadzenie szeroko zakrojonej i obliczonej na kilka lat akcji edukacyjnej - wyjaśnił prof. Stanisław Gomułka, ekonomista BCC.
Ekonomiści i pracodawcy domagają się, aby rząd tuż po wyborach przedstawił datę wejścia Polski do Strefy Euro. To - ich zdaniem zadziała mobilizująco na rząd, a po drugie – jeżeli rynki finansowe odbiorą ją jako wiarygodną – spowoduje spadek kosztów obsługi długu i rynkowych stóp procentowych.
W ich opinii rząd powinien prowadzić bardziej ofensywną politykę komunikacyjną, pokazującą społeczeństwu korzyści ekonomiczne płynące z przyjęcia wspólnej europejskiej waluty oraz przeciwstawiać się urojonym zagrożeniom. Politycy muszą stać się liderami tej polityki, rzecznikami długofalowego narodowego interesu, a nie rzecznikami niedoinformowanej części opinii publicznej, nie bać się edukować społeczeństwo, by nie stracić poparcia wyborców. - Polska strategia wchodzenia do strefy euro mogłaby a nawet powinna znaleźć się już w najbliższej kampanii wyborczej - pisze w apelu Gomułka.
Ekonomiści uważają też, że należy mocniej podkreślać, że zmniejszanie deficytu budżetowego i potrzeb pożyczkowych Polski oraz niska inflacja są nam potrzebne niezależnie od kwestii wejścia do strefy euro. Są niezbędne, aby ograniczyć w sposób trwały ryzyko niestabilności polskiej gospodarki, w tym także koszt zawirowań na światowych rynkach finansowych. W apelu zaznaczono także, że należy przygotować zmiany w konstytucji wymagane przy przejściu do euro.
Prof. Witold Orłowski, który także jest sygnatariuszem apelu do rządu zaznaczył, że w najbliższych latach będziemy mieli problem z inflacją i to większy niż się jeszcze niedawno wydawało. Z kolei prof. Dariusz Rosati zaapelował o ofensywną politykę. - Rząd powinien przejawiać większą aktywność w komunikowaniu społeczeństwu korzyści jakie mogą być uzyskane dzięki przyjęciu euro: ile zarobi się na eliminacji kosztów transakcyjnych czyli wymiany walut – jak się weźmie wszystkie firmy, które mają transakcje międzynarodowe – średni koszt wymiany walut to 0,3-0,5 proc. wartości transakcji co daje 10-12 mld zł - podkreślił ekonomista. Dodał, że nie zgadza się z Ministerstwem Finansów, aby nie podawać daty przyjęcia euro w Polsce, ponieważ raz czy drugi podane daty okazały się nierealne.