Dynamika konsumpcji pod koniec roku może sięgnąć 3,5 proc., ale może też spaść do 2,3 proc. Na drugi kwartał roku ekonomiści szacują jej poziom w przedziale 3,3 – 4,5 proc. Dane o sytuacji w gospodarce w drugim kwartale GUS ogłosi 30 sierpnia.
Jeszcze większe są różnice w oczekiwanej dynamice inwestycji – część ekonomistów szacuje, że będzie ona rosła i sięgnie 11,3 proc. w czwartym kwartale roku. Inni wręcz przeciwnie – spadnie, i to drastycznie, z 7,5 proc. w drugim kwartale do 4 proc. w końcówce roku.
Tak rozbieżnych prognoz dawno nie notowaliśmy. Co więcej, część ekonomistów odmówiła nam podania swych prognoz, twierdząc, że są w fazie ich weryfikacji.
Silne spowolnienie
Inwestycje, zwłaszcza publiczne, oraz konsumpcja to obecnie główne motory wzrostu polskiej gospodarki. Od ich poziomu zależeć będzie więc, w jakim tempie rozwijać się będzie w drugiej połowie roku nasza gospodarka. W jednym wszyscy ekonomiści są zgodni – PKB będzie rósł wolniej. Piotr Kalisz z Banku Handlowego uważa, że w czwartym kwartale roku dynamika PKB sięgnie zaledwie 2,8 proc. wobec 4,1 proc. szacowanych na drugi kwartał. – Wszystko przez dużą niepewność panującą na rynkach – tłumaczy ekonomista. – Przedsiębiorcy w obawie o zbyt swych towarów wolą się wstrzymać z decyzjami o uruchomieniu nowych projektów inwestycyjnych.
Kalisz obawia się, że cięcia mogą dotknąć inwestycji publicznych. W tej sytuacji nie ma co liczyć na poprawę sytuacji na rynku pracy i podwyżki wynagrodzeń. – Dodatkowo drogi frank powoduje, że ludzie mają coraz mniej pieniędzy na zakupy, spadnie więc dynamika konsumpcji – uważa Kalisz.