Reklama

Białorusi pomysły gospodarcze

Coraz dziwniej robi się na Białorusi. Dyktator Łukaszenko wysyła milicję do tropienia spekulantów walutą i grozi urzędnikom dymisjami. Ujemne saldo handlowe kraju wzrosło do 4,32 mld dol.

Publikacja: 31.08.2011 15:18

Wczoraj Aleksander Łukaszenko ogłosił uwolnienie od połowy września kursu miejscowego rubla (zwanego zajączkiem). To właśnie dyktator hamował to, co już dawno powinno mieć miejsce, czyli urealnienie kursu. Dziś za dolara w obrocie międzybankowym sprzedający chcą ok. 10 tys. zajączków. Bank centralny na polecenie Łukaszenki utrzymuje kurs na poziomie 5058 rubli. Teraz szefowa banku Nadieżda Jermakowa przyznała w wywiadzie dla Interfaksu, że bank będzie interweniował jeżeli uwolniony kurs zbyt poszybuje.

- Mamy do tego środki, ale ich źródła na razie nie mogę ujawnić. Pieniądze leżą na rachunkach a nie tylko w rezerwach. Będą i nowe źródła. Głowa państwa (tj. Łukaszenko) obiecał na posiedzeniu, że do końca roku z inwestycji wpłynie 5 mld dol. - podaje Jermakowa.

Problem w tym, że jak na razie wpływy z inwestycji wg. oficjalnych danych to 0,5 mld dol. a w rezerwach złoto-warutowych kraju jest ok. 1 mld dol. w walutach. Za pół roku ujemne saldo obrotów z zagranicą wynosi już 4,32 mld dol.

Nikt też nie chce już pożyczać Białorusi. Kredytowanie wstrzymał MFW, bank wspólnoty Euroazjatyckiej. A Sbierbank chce za 2 mld dol. kredytu 35 proc. akcji największego białoruskiego przedsiębiorstwa (Biełaruskalij).

Białoruskie firmy toną w długach. Rosyjski Alfa-bank wygrał w sądzie sprawę przeciwko Brestenergo, które nie spłacało kredytów.

Reklama
Reklama

Tymczasem w ciągu miesiąca ceny mięsa i wędlin trzy razy szły w górę. Sklepy wprowadziły reglamentację.

Łukaszenko zapowiedział, że najubożsi dostaną pomoc państwa w wysokości ok. 99 dol. na osobę.

Kupno walut do celów medyczny i na leczenie też będzie regulować rząd. Powołana została specjalna komisja.

Wczoraj Aleksander Łukaszenko ogłosił uwolnienie od połowy września kursu miejscowego rubla (zwanego zajączkiem). To właśnie dyktator hamował to, co już dawno powinno mieć miejsce, czyli urealnienie kursu. Dziś za dolara w obrocie międzybankowym sprzedający chcą ok. 10 tys. zajączków. Bank centralny na polecenie Łukaszenki utrzymuje kurs na poziomie 5058 rubli. Teraz szefowa banku Nadieżda Jermakowa przyznała w wywiadzie dla Interfaksu, że bank będzie interweniował jeżeli uwolniony kurs zbyt poszybuje.

Reklama
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Reklama
Reklama