Bankructwo Grecji uderzy w banki

Główne indeksy giełdowe straciły kolejne 2 – 4 procent. WIG20 tracił nawet ponad 4 proc. Przecena najmocniej dotknęła banki zachodnioeuropejskie – to skutek informacji o możliwości obniżki ratingów francuskich instytucji finansowych. Ateny czekają na fundusze – Grecja ma pieniądze na wypłatę pensji i emerytur tylko do października

Aktualizacja: 13.09.2011 05:05 Publikacja: 13.09.2011 05:03

Warszawska giełda

Warszawska giełda

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Po tym, gdy w ubiegłym tygodniu WIG20 stracił prawie 5 proc., wczorajsza sesja przyniosła kolejną przecenę. Indeks zniżkował o 3 proc., a w najbardziej krytycznym momencie tracił ponad 4 proc. Niemiecki DAX zamknął się na 2,3-proc. minusie i był najniżej od dwóch lat, francuski CAC 40 spadł o 4 proc. (był najniżej od marca 2009 r.).

Początkowo traciły też amerykańskie giełdy, skończyły jednak dzień na plusie. Pomogła informacja podana przez „Financial Times", że Chiny mogą być zainteresowane kupieniem „znacznej części" długu Włoch. Nowojorski S&P zyskał 0,7 proc., Dow Jones 0,6 proc. a Nasdaq aż 1,1 proc., na fali fuzji dwóch producentów mikroprocesorów.

Co dalej z bankami

Kurs francuskiego Societe Generale tąpnął o 13 proc. (do najniższego poziomu od 19 lat) podobnie jak BNP Paribas, Credit Agricole spadał o 14 proc. Koszt CDS (instrumentów zabezpieczających przed bankructwem dłużnika) dla tych banków wzrósł do rekordowych poziomów. Ostra przecena akcji francuskich banków to w dużej mierze skutek przecieku mówiącego, że agencja Moody's może obniżyć im ratingi. Banki z Francji są też silnie obecne na greckim rynku.

Złych informacji jest ostatnio coraz więcej. Raport brytyjskiej rządowej komisji wskazał w poniedziałek, że banki z Wielkiej Brytanii powinny do 2019 r. mocno ograniczyć działy bankowości detalicznej i inwestycyjnej oraz zebrać 7 mld funtów, by wzmocnić  swoje kapitały.

Niepokój zaczyna się koncentrować także wokół niemieckiego sektora finansowego. Rząd Angeli Merkel przygotowuje pakiet pomocowy dla pożyczkodawców z RFN, którzy mogą ponieść straty na kryzysie w Grecji. Scenariusz rozważany przez niemieckie władze przewiduje, że banki dokonają odpisów na greckim długu wynoszących 50 proc. jego wartości. Na koniec drugiego kwartału zaangażowanie niemieckich banków w aktywa z Grecji wynosiło prawie 34  mld dol.

Przedstawiciele niemieckiego rządu oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego zapowiadają, że Grecy mogą nie dostać kolejnej transzy pożyczki pomocowej (pakiet jest wart 110 mld euro), jeśli nie udowodnią, że będą reformować swoją gospodarkę.

Greckie kłopoty

Premier Grecji Jeorjos Papandreu próbuje zatwierdzić nowe oszczędności fiskalne przewidujące m.in. obniżki płac urzędników i specjalny podatek od nieruchomości. Filipos Sajinidis, wiceminister finansów Grecji, zdradził, że w kasie państwa starczy pieniędzy na wypłatę pensji i emerytur tylko do października.

– Nie wykluczam, że dojdzie do kontrolowanego bankructwa Grecji. Aby ustabilizować strefę euro, nie można niczego wykluczać – ocenia Philipp Roesler, niemiecki minister gospodarki. – Większość inwestorów jest więc na razie opanowana przez strach i niepewność. Dzieje się tak, gdyż politycy nie przedstawiają żadnego rozwiązania obecnego kryzysu – wskazuje James Hughes, analityk z londyńskiej firmy Alpari.

Brak spójnej wizji rozwiązania kryzysu zadłużeniowego w strefie powoduje ucieczkę inwestorów od euro. Wczoraj europejska waluta kolejny już dzień traciła wobec dolara. Euro kosztuje już tylko 1,365 dol. – najmniej od lutego. Problemy Europy umacniają japońskiego jena, którego kurs względem euro pobił wczoraj kolejny dziesięcioletni rekord.  – Skoro Narodowy Bank Szwajcarii ustalił granice umocnienia franka, inwestorzy chcący uciec od problemów strefy euro szukają bezpieczeństwa w jenie – ocenia Jane Foley, analityk Rabobanku. Wczoraj traciła także polska waluta. Za euro płacono wieczorem 4,33 zł, o 4 gr więcej niż rano. Dolar kosztował niemal 3,18 zł.

—prt, k.k.

Viktor Orban forsuje swój pomysł na frankowe kredyty

Mimo ostrzeżeń lokalnych i zagranicznych ekonomistów premier Węgier bronił wczoraj w parlamencie pomysłu swojej partii, aby pozwolić kredytobiorcom spłacić kredyty hipoteczne we frankach i euro po zaniżonym kursie walut, przerzucając straty z tej operacji na banki. Zdaniem Orbana propozycja jest wykonalna i jeśli będzie kwestionowana na arenie międzynarodowej, rząd się temu przeciwstawi. Ostateczną decyzję w sprawie uchwalenia przepisów będzie podejmować parlament. Przedstawiony przez Fidesz, partię Orbana, plan zakłada, aby posiadaczom kredytów we frankach i euro dać możliwość spłaty zobowiązań po kursie zaniżonym o ponad 20 proc. (180 forintów za franka i 230 forintów za euro, w obu wypadkach o ponad 50 forintów taniej niż na rynku).

Spłata miałaby się odbywać jednorazowo, z możliwością jednoczesnego zaciągnięcia kredytu w forintach. Zdaniem premiera plan oznaczałby podzielenie ryzyka i kosztów walutowych kredytów hipotecznych pomiędzy banki a ich klientów. Co innego mówią  specjaliści. Ich zdaniem poszkodowane w tej sytuacji byłyby wyłącznie banki – ich straty na różnicach kursów walut mogłyby być tak duże, że mogłyby zdestabilizować węgierski system finansowy i uderzyć w gospodarkę. Na wieść o planach Fideszu w piątek akcje OTP, największego banku na Węgrzech, staniały o 11 proc. Wczoraj obrót nimi, a także hipotecznego banku FHB był przez całą sesję zawieszony. Mimo to indeks BUX, w którym OTP ma ponad jedną czwartą udziałów, tracił wczoraj ponad 3 proc. Forint tracił zaś ponad 1 proc. zarówno do euro, jak i do franka.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli