W poniedziałek o godz. 11 dowiemy się, kto dostał tzw. ekonomicznego Nobla za wyjątkowy wkład w światową naukę.
Na liście kandydatów jak zwykle najwięcej jest Amerykanów i absolwentów Harvardu. Natomiast najczęściej wymieniane jest nazwisko Roberta Shillera, który przewidział pęknięcie bańki spekulacyjnej w 2001 r. i bańki na rynku nieruchomości. To on także najwcześniej ostrzegał przed skutkami, jakie będzie miała zapaść na rynku nieruchomości dla sektora bankowego i reszty gospodarki, a także wypracował metodę mierzenia cen na całym rynku nieruchomości i jej uzależnień. Shiller jest jednym z pionierów tak modnych dzisiaj finansów behawioralnych i dowiódł, że tak naprawdę inwestorzy nie zawsze zachowują się racjonalnie, a rynki finansowe nie funkcjonują tak płynnie, jak powszechnie się uważa. Na rynku panuje opinia, że gdyby Komitet Noblowski zdecydował się uhonorować któregokolwiek z badaczy kryzysu 2008/2009, Shiller jest najbardziej logicznym kandydatem.
Badania o bogactwie
Innym często wymienianym kandydatem jest Richard Easterlin zajmujący się wyborami ludzkimi. Udowodnił, że w badaniach nie można się kierować najczęstszymi wyborami dokonywanymi przez konsumentów, bo bardzo często nie są one zgodne z ich preferencjami. Dlatego – jego zdaniem – nie ma sensu zajmować się wyłącznie badaniami wyborów, jeśli nie zbada się również preferencji. Easterlin był pierwszym, który połączył badanie szczęścia ze wzrostem PKB. Udowodnił paradoksalną – wydawałoby się – teorię, że to najszczęśliwsi są bogaci. Oraz kolejną – że bogacenie się kraju wcale nie oznacza, że ludziom żyje się tam lepiej.
Badaniem presji grupy dla uzyskania korzyści ekonomicznych zajmuje się Anne Krueger. Metody mierzenia tego zjawiska – np. poprzez naciski monopoli – opracowane przez nią nie budzą wśród ekonomistów żadnych kontrowersji, a jej artykuł „The Political Economy in Rent Seeking Society" został uznany za jeden z najważniejszych opublikowanych w 100- letniej historii „American Economic Review".
Dla jurorów wybór amerykańskiej ekonomistki w tym roku miałby swoje dobre strony – nie byłby kontrowersyjny, jej badania są solidnie udokumentowane i sprawdzone, a Nobel dla Krueger nie budziłby kontrowersji. Nie mówiąc o tym, że jest kobietą, co byłoby korzystne dla wizerunku jury. Przy tym ma już 77 lat, więc nie jest „zbyt młoda" jak na to wyróżnienie.