Traktat lizboński to jego skromniejsza wersja, podkreślająca suwerenność państw, gdyby poważnie traktować propozycje ministra o oddaniu istotnych kompetencji budżetowych Unii czy przekształcenia jej w federację, zostałby wywrócony. Tak samo polska konstytucja.
Przewidziana w art. 90 konstytucji procedura przekazania organizacji międzynarodowej władzy w „niektórych sprawach" nie dotyczy, jak mówi Trybunał Konstytucyjny w wyroku w sprawie traktatu lizbońskiego (K 32/09): „twardego jądra, kardynalnych dla podstaw ustroju danego państwa" kompetencji.
Zdaniem dr. Ryszarda Piotrowskiego, konstytucjonalisty z Uniwersytetu Warszawskiego, taką kardynalną kompetencją jest uchwalenie budżetu, bez którego nie ma mowy o polityce obronnej czy choćby socjalnej.
Przekazanie „niektórych" kompetencji wymaga ustawy uchwalanej przez Sejm i Senat większościami 2/3 głosów, ewentualnie zgody w referendum ogólnokrajowym.
Natomiast rezygnacja z istotnych uprawnień w zakresie budżetu, nie mówiąc o federacyjnej formie Unii (a więc rezygnacji z suwerenności), wymagałaby zmiany konstytucji, a właściwie jej wywrócenia. Konstytucja RP zarówno w preambule, jak i w art. 4 stanowi, że władza zwierzchnia „należy do narodu", co, jak wyłuszczył TK, wyklucza przekazanie jej innemu zwierzchnikowi. Wymagałaby to też zmiany traktatu europejskiego.