Szykują się zmiany w sposobie funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych. – Planujemy „nowe otwarcie". Musimy wycisnąć ze stref znacznie więcej niż przez 15 dotychczasowych lat – powiedział wczoraj Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Omawiane na zakończonej we wtorek dwudniowej konferencji stref rozwiązania mają być wprowadzane w życie od połowy przyszłego roku.
Jednym z nich jest rozszerzenie aktywności samych stref poza ich granice. Strefy mają mieć większy wpływ na rozwój swoich regionów. Dla osiągnięcia tego celu mogłyby tworzyć ponadregionalne porozumienia na podstawie rozwoju dominujących na danym terenie sektorów. W ten sposób efekt synergii miałby szeroki zasięg. Przykładem mogą być strefy wałbrzyska, legnicka oraz katowicka, gdzie do najsilniejszych branż należy motoryzacja. – Określiliśmy trzy obszary, w których nasza aktywność powinna być większa niż do tej pory. To rynek pracy, rozwój technologii oraz infrastruktura – mówi Wojaczek. W przypadku tej ostatniej chodzi nie tylko o przygotowanie samych terenów pod nowe inwestycje, ale także tworzenie warunków do powstawania klastrów.
Strefy mają być nie tylko bardziej wyspecjalizowane, ale chcą też kształtować warunki dla lokowania inwestycji w konkretnych miejscach. Przykładem takiego działania byłoby wydawanie zezwolenia na dłuższy okres inwestorowi z takiej branży, która w danej strefie jest dominująca. Strefy będą też działać dłużej. Obecnie granica ich funkcjonowania to rok 2020. W planach jest likwidacja tego ograniczenia. Według ekspertów nie będzie to wymagało notyfikacji Komisji Europejskiej.
W poniedziałek powołano międzystrefowy zespół roboczy, którego zadaniem jest przygotowanie w ciągu dwóch najbliższych miesięcy najważniejszych zasad nowej strategii stref. Pociągnie to konieczność dokonania zmian w ich dotychczasowych planach rozwojowych.
Spółki administrujące strefami oceniają 2011 rok jako lepszy od ubiegłego. Już w październiku wartość deklarowanych nowych inwestycji przekroczyła 5 mld zł. Z kolei liczba nowych etatów przekroczyła poziom 7,1 tys. W roku przyszłym mogą być jednak kłopoty, bo kryzys ekonomiczny zaczyna hamować przepływ kapitału inwestycyjnego. – Zważywszy na prowadzone rozmowy, w czwartym kwartale widzę perspektywę spowolnienia. Przed rokiem o tej samej porze było znacznie lepiej, wiedzieliśmy perspektywy poprawy, których teraz brakuje – mówi Marek Indyk, dyrektor tarnobrzeskiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu.