Oznacza to, że w 2012 roku w Europie trzeba spłacić ponad 19 proc. wszystkich długów. Niemal 60 proc. tej kwoty przypada na trzy największe kraje: Niemcy, Francję i Włochy.
– Nie ma potrzeby i nikt się tego nie spodziewa, że kraje spłacą wszystkie swoje długi. Nawet Japonia, która sama ma duże zadłużenie, skupuje papiery skarbowe innych krajów – przyznaje prof. Dariusz Rosati, szef sejmowej komisji finansów publicznych (PO).
Ale dodaje, że poziom zadłużenia musi być spłacalny. Jeśli jest zbyt wysoki, kraje wpadają w pętlę zadłużenia.
Rumunia liderem w Europie
W odniesieniu do łącznego zadłużenia poszczególnych państw na Starym Kontynencie na pierwszym miejscu jest Rumunia. Kraj ten w 2012 r. będzie musiał spłacić około 46 proc. swojego zadłużenia, oraz Cypr, gdzie ta relacja przekracza 39 proc.
– Choć kwoty te brzmią zatrważająco, to warto pamiętać, że w rzeczywistości tych pieniędzy, jakich brakuje, jest mniej, bo niekiedy mamy efekt wielokrotnego liczenia tych samych kwot – przypomina Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Nawet jednak biorąc pod uwagę to zastrzeżenie i on przyznaje, że mamy do czynienia z rekordowym zadłużeniem.