Rynki w środę zelektryzowały informacje, że Hiszpania i Włochy szykują się do wystąpienia o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Mimo że zapowiedź dotycząca Hiszpanii została zdementowana przez rząd, a w przypadku Włoch wynikała z rozważań byłego ministra finansów, niepokój na rynkach pozostał.
W Hiszpanii gospodarczy dziennik „Expansion" napisał, że rząd rozważa wystąpienie do MFW o pomoc dla banków. To natychmiast spowodowało spadek kursów akcji. Najwięcej stracił Banco Santander – prawie 5 proc. Rząd szybko wytłumaczył, że wcale nie chodzi o pomoc z MFW, ale o dofinansowanie banków, które straciły, tracą i będą tracić. Wiadomo przy tym, że bezrobocie sięgnęło rekordowego poziomu 23 proc., a w tym roku, jeśli nawet nie będzie recesji, to PKB nie wzrośnie.
Były minister gospodarki Włoch Giulio Tremonti powiedział w wywiadzie dla gazety „Corriere della Sera", że największym ryzykiem dla kraju byłoby obecnie zwrócenie się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Tremonti nadal jest szanowany we Włoszech za to, że podczas rządów Silvia Berlusconiego był w stanie wybronić swój kraj przed wciągnięciem w gospodarczą zapaść, jakiej doświadczyły Grecja, Hiszpania, Portugalia i Irlandia. – Dla nas teraz najważniejsze jest zatwierdzenie nowego pakietu oszczędnościowego. Gdyby tak się nie stało, Włochy musiałyby się zwrócić o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nie wiem, ile taka pomoc miałaby wynieść, ale niektórzy mówią, że może mogłaby sięgnąć 300 – 400 miliardów euro – ocenił Tremonti.
Włosi zwrócili się do MFW już w listopadzie, ale jedynie z prośbą o monitorowanie ich gospodarki, aby w ten sposób przynajmniej uspokoić agencje ratingowe. Misja funduszu ma przyjechać do Rzymu w najbliższych dniach.
Francuzi przyznali z kolei, że muszą wprowadzić nowe środki pobudzenia popytu w sytuacji, kiedy spadają nastroje i wydatki konsumenckie. – Nie oczekiwaliśmy aż tak złych wyników – tak minister finansów Francois Baroin skomentował informację, że gdy w listopadzie władze w Paryżu oczekiwały wzrostu wydatków konsumentów o co najmniej o, 3 proc., okazało się, że nastąpił spadek o 0,1 proc.